Dowiedziałam
się wielu ciekawych rzeczy. Tematami numer jeden jak dla mnie
okazały się dwie rzeczy. Po pierwsze, Jay i Sharlotte są razem.
Rzekomo to po prostu przyjaźń, ale trzymanie się za ręce, czułe
pocałunki raczej nie mieszczą się w granicach przyjaźni. Po
drugie, Natalia musi wracać do Polski za kilka dni, a to oznacza
jakby koniec realnego związku z Nathan'em.
Wieczorem
siedziałam na balkonie i usiłowałam skupić się nad książką.
Nagle pojawił się Thom.
-Mogę?
-No, jak
już jesteś to chodź.
-Chciałem
cię przeprosić.
-Mnie,
za co?
-Bo...
miałaś rację. -usiadłam wyprostowana i zaczęłam przysłuchiwać
się temu wszystkiemu. -Lily jest … no tą, za którą ją
uważałaś. Dopiero kilka dni temu się wydało. Jaki ja byłem
głupi. -chłopak zakrył twarz w dłoniach.
-Powiedziała
ci?
-Eh,
nie. To wyszło przez przypadek. Odczytałem jej sms'y od jakiegoś
gościa, to znaczy od jej klienta. Później znalazłem jeszcze
więcej różnych podejrzanych kontaktów. Poszperałem w necie i
znalazłem ją w różnych agencjach i na różnych portalach. Kretyn
ze mnie.
-I co
teraz?
-Nic.
Rozstaliśmy się. Ale najgorsze jest to, że nie posłuchałem się
ciebie. No i jeszcze ta akcja na jachcie.
-Daj
spokój. Dobrze, że to się tylko tak skończyło.
-A co to
za ploteczki? -Max wszedł na balkon.
-Obgadujemy
cię. -powiedziałam.
-Dobra,
ty już do łóżka, proszę. -chłopak wręczył mi kilka tabletek.
Niechętnie połknęłam je wszystkie.
-Po
takiej dawce to lepiej już ze mną nie rozmawiać. -uśmiechnęłam
się do nich i poszłam do pokoju.
Całą
noc przeleżałam. Nie mogłam zasnąć, bo za każdym razem, gdy
zamykałam oczy widziałam Anthonego. Max najpierw leżał i czuwał
nade mną, ale ja zawzięcie udawałam, że śpię. Dopiero koło 4
nad ranem zdrzemnęłam się na dwie godziny. W końcu zeszłam do
kuchni.
-Matko,
wystraszyłaś mnie! -krzyknęłam, gdy przy wysepce zobaczyłam
Natalię. -Co jest?
-Jutro
mam samolot do Polski. Claudia, ja nie wiem co mam robić!
-Myślisz,
że ja ci powiem?
-Ja go
kocham, ja... ja nie wytrzymam bez niego. Co, będziemy się spotykać
tylko na święta?! To chore! -dziewczyna zaczęła krążyć po
kuchni. Nie wiedziałam jak jej pomóc, co jej doradzić, to była
naprawdę trudna sytuacja.
-Cześć...
-do kuchni wszedł zaspany Nathan. Złapał Natalię w pasie i
pocałował ją w policzek. -Nie mogę spać przez to wszystko.
-wymamrotał i usiadł przy stole, kładąc głowę na blat.
Siedzieliśmy tak do 8 i myśleliśmy, ale wszystkie pomysły były
dobre, dopóki nie zaczęliśmy obmyślać ich wykonania. Z każdą
minutą co raz bardziej uświadamialiśmy sobie, że Natalia będzie
musiała wrócić do Polski.
Po kilku
minutach wszyscy domownicy byli już na dole. Dopiero teraz
zauważyłam, że Sharlotte z nami mieszka, albo pomieszkuje, bo
zeszła z Jay'em i była ubrana w koszulkę chłopaka, i jego
spodnie. Zaraz po śniadaniu chłopaki pojechali na próbę, a my z
dziewczynami posprzątałyśmy w domu.
-Natalia
szybko, bo się zaraz spóźnimy! -stoję w drzwiach, podrzucając
kluczykami od auta.
-Chyba
żartujesz, że ty prowadzisz. -Max zabiera mi kluczyki i idzie do
samochodu, obok którego jest Nath.
-Ale
dlaczego?! -stoję naburmuszona, ale dobrze zdaję sobie sprawę, że
przy takiej ilości leków antydepresyjnych to nawet na trzeźwo
herbaty nie mogę sobie zrobić. Po kilku minutach dziewczyna schodzi
z ostatnią torbą. Przed wyjściem żegna się ze wszystkimi.
Jedziemy na lotnisko. Max prowadzi, ja siedzę obok niego, a z tyłu
Natalia i Nath, trzymają się za ręce i oboje patrzą w inną
stronę. Po kilkunastu minutach jesteśmy już na terminalu.
-Bilet
mam, wszystko mam. Do odprawy. -dziewczyna sprawdza czy zabrała to,
co jest jej potrzebne. Spogląda na mnie i po chwili przytula się do
mnie. -Trzymaj się siostra. -mówi ocierając łzę. Teraz podchodzi
do Max'a.
-Darek!
-nagle zauważam brata, udającego się do odprawy.
-Łoo!
Myślałem, że was tu nie spotkam. -chłopak wita się z Nathan'em.
-Dzięki
za wszystko. -przytulam się do Darka i przypominam sobie te godziny
w szpitalu.
-Teraz
to już będzie tylko lepiej. -chłopak mówi mi, a ja jakoś w to
nie wierzę. Natalia przytula się do Nath'a. Stoją tak i nic nie
mówią. Widzę tylko, spływające łzy dziewczyny. Ściskam mocniej
dłoń Max'a, by upewnić się, że on nigdzie się nie wybiera.
Nathan wyjmuje z kieszeni małe pudełeczko i daje dziewczynie.
Trzęsącymi się rękami Natalia otwiera je. Okazuje się, że to
łańcuszek w kształcie serca. Chłopak zakłada jej ozdobę na
szyję. To powoduje, że siostra zaczyna jeszcze bardziej płakać.
-Dobra,
zbierajmy się. -Darek zabiera torbę Natalii i swoją, i kieruje się
w stronę odpraw. Nathan odprowadza ich pod same bramki, gdzie
jeszcze raz całuje dziewczynę. Po chwili rodzeństwo znika w tłumie
ludzi, a my udajemy się do samochodu.
W domu
wszystko wydaje się być inne. Nathan zamyka się na cały wieczór
w pokoju, cała reszta domowników obija się przed telewizorem i w
kuchni. Nasz spokój przerywa dzwonek do drzwi. No cóż, idę
otworzyć.
-Co ty
tu robisz? -w drzwiach widzę Lily.
-Jest
Thomas? -stoję, nie wiem czy mam skłamać, że brata nie ma, czy
mam jej przywalić, czy może po prostu ją wpuścić.
-Czego
chcesz? -za moimi plecami pojawia się Thom. Odchodzę w głąb
pomieszczenia i bacznie obserwuję tą dwójkę. Po chwili znikają
na schodach, słyszę tylko zamykające się drzwi pokoju.
Mija
kilka minut. Wszyscy siedzimy i oglądamy Władcę Pierścienia. Po
schodach zbiega Lily, rzuca nam tylko „cześć” i wychodzi z
domu. Nikt nie zwraca na nią uwagi. Na schodach pojawia się Thomas.
Jest blady i ledwo co trzyma się na nogach.
-Co tam
szanowny Thomasie?! Wróciliście do siebie? -Siv'a robi miejsce
koledze na kanapie.
-Ducha
zobaczyłeś?! -Jay macha chłopakowi przed oczami.
-Hah,
wygląda jakby się dowiedział, że ojcem zostanie. -Max rzuca w
Thoma poduszką. Wszyscy milkniemy.
-Ona
jest w ciąży... -Thomas wstaje i otwiera puszkę piwa. -Ze mną. Ja
– ojcem. Czaicie?
-NIE!
-wszyscy krzyknęliśmy. W sumie powinniśmy się cieszyć, w końcu
nasz Thomas zostanie tatusiem, ale hm... to było wszystko takie
dziwne. Chłopaki w ramach niejakiej „solidarności” wypili ze
świeżo upieczonym tatkiem piwo i wszyscy rozeszli się do pokoi.
-Siostra.
-Thom zaciągnął mnie do swojego pokoju. -To nie może być moje
dziecko.
-Sam
przecież powiedziałeś...
-My się
zabezpieczaliśmy. No ja wiem, że czasem to się na nic zdaje,
ale... -chłopak wyciągnął spod poduszki kopertę. Otworzyłam ją
i zobaczyłam usg.
-Thom,
ale to jest widocznie jej usg. -pokazałam mu imię i nazwisko
dziewczyny napisane na zdjęciu. -Chyba musisz się oswoić z tym
wszystkim. Zobaczysz, jutro będzie lepiej.
Sama
chyba się pogodziłam, że ta dziewczyna już na zawsze będzie nam
zatruwała życie. Gdzieś w środku miałam nadzieję, że ona się
zmieni. Wiecie, hormony i te sprawy. Jednak było mi żal brata, że
będzie wychowywał dziecko z kimś takim.
_____________________________________________
Kurcze, nie wiem co się ze mną dzieje. Życie się o mnie upomniało. Znowu same problemy, jakbym wystarczająco dużo nie przeszła. Przez ten chol.erny realizm nie jestem w stanie pisać dalej tych rozdziałów, nie mogę sobie niczego wyobrazić, bo rzeczywistość tak bardzo mnie teraz "przygniotła". Jak na razie zapas rozdziałów mam, ale co będzie dalej - nie wiem. Czytajcie i komentujcie, mam jeszcze to pisać ?
Pisać, pisać :))
OdpowiedzUsuńTo co masz napisane dodawaj, a później będzie wszystko okay i napiszesz nowe ;*
E coś mi się nie wydaje, że to będzie dziecko Toma..
Ona tam nie wiadomo z jakimi spała, więc to na pewno nie Tom. Tak myślę ;)
Czekam na nexta ;)
pytasz się czy masz pisać?
OdpowiedzUsuńno jasne czekam na kolejny rozdział :)
super rozdział
weny!! :)
zapraszam do mnie jeśli chcesz
http://as-long-you-love-me.blogspot.com/
ajsfdkwafchpewreuwckas.????!!!
OdpowiedzUsuńTom.??!! Ojcem.??!! O.O
Nie wierzę że to on.
Lily jest dziwką ojcem może być każdy. -.-
I jeszcze udawała że jest załamana.
Ojojoj biedactwo... Było nie pie***yć się z kim popadnie.!
Natalia i Nath. Szkoda że musieli się rozstać. :(
A teraz zmienię temat...
Czy cię pop*****yło do końca.??
Nie możesz tego zostawić.!
Dawaj nexta. ;*
I nie każ długo czekać.! xd
Pisz dalej. Ploooose.
OdpowiedzUsuńTa historia jest super.
Rozdział zajebisty!!!
Czekam na następny.
Weny!!!!!!!!!!!
masz. nie. mozesz. nas. zostawic.
OdpowiedzUsuńkazdego problemy dopadaja... trzeba sie z nimi zmierzyc i zyc dalej :)
nie wierze ze to tom jest ojcem... niech to sie wszytsko wyjasni.. ^^
weny i powodzenia z problemami :) trzymaj sie cieplo, masz TWFaNmily :)
TAK, TAK, TAK I JESZCZE RAZ TAK!!!
OdpowiedzUsuńDziewczyno nie możesz nas tak zostawić!
Twoje opowiadanie jest genialne ...można powiedzieć że uzależniłam się od niego:D Więc głowa do góry wszystko się jakoś poukłada:D będzie dobrze:D
a co do liliy to lepiej żeby to nie było dziecko Toma...
Oczywiście że masz pisać nie było mnie przez tyle czasu a tak się wszystko zmieniło
OdpowiedzUsuńO.o Tomuś tatusiem nierealność haha
Weny czekam na next
hahah xd wrobiła go jak nic xd
OdpowiedzUsuńznalazła naiwnego i chce go wydymać z kasy na dzieciaka xD
ja to proponuje zeby on poczekał aż dzieciak sie urodzi, testy zrobi i wtedy tej prostytutce uwierzę :P
no masz to pisać! no jak masz nie pisać jak masz pisać! ;D
i to najlepiej w trybie natychmiastowym ;) :D
no oczywiście ze masz to pisać!!!
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam sobie żebyś mogła to tak po prostu skończyć...nie trzeba się poddawać:D
twoje opowiadanie jest najlepsze ze wszystkich jakie do tej pory czytałam...wierz mi:D
weny weny i jeszcze raz weny i nexta prosimy:*
oczywiście że tak!!!
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie o TW jest najlepsze ze wszystkich które krążą w sieci:D
weny weny i jeszcze raz weny!!! i szybko next:D