Witam Was na moim blogu
- niegdyś - story-the-wanted.blogspot.com !
W archiwum znajdziecie opowiadanie o The Wanted (rozdziały 1-59).
Zapraszam do czytania i komentowania!
Claudia Xyz

czwartek, 21 lutego 2013

35


Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Tematami numer jeden jak dla mnie okazały się dwie rzeczy. Po pierwsze, Jay i Sharlotte są razem. Rzekomo to po prostu przyjaźń, ale trzymanie się za ręce, czułe pocałunki raczej nie mieszczą się w granicach przyjaźni. Po drugie, Natalia musi wracać do Polski za kilka dni, a to oznacza jakby koniec realnego związku z Nathan'em.

Wieczorem siedziałam na balkonie i usiłowałam skupić się nad książką. Nagle pojawił się Thom.
-Mogę?
-No, jak już jesteś to chodź.
-Chciałem cię przeprosić.
-Mnie, za co?
-Bo... miałaś rację. -usiadłam wyprostowana i zaczęłam przysłuchiwać się temu wszystkiemu. -Lily jest … no tą, za którą ją uważałaś. Dopiero kilka dni temu się wydało. Jaki ja byłem głupi. -chłopak zakrył twarz w dłoniach.
-Powiedziała ci?
-Eh, nie. To wyszło przez przypadek. Odczytałem jej sms'y od jakiegoś gościa, to znaczy od jej klienta. Później znalazłem jeszcze więcej różnych podejrzanych kontaktów. Poszperałem w necie i znalazłem ją w różnych agencjach i na różnych portalach. Kretyn ze mnie.
-I co teraz?
-Nic. Rozstaliśmy się. Ale najgorsze jest to, że nie posłuchałem się ciebie. No i jeszcze ta akcja na jachcie.
-Daj spokój. Dobrze, że to się tylko tak skończyło.
-A co to za ploteczki? -Max wszedł na balkon.
-Obgadujemy cię. -powiedziałam.
-Dobra, ty już do łóżka, proszę. -chłopak wręczył mi kilka tabletek. Niechętnie połknęłam je wszystkie.
-Po takiej dawce to lepiej już ze mną nie rozmawiać. -uśmiechnęłam się do nich i poszłam do pokoju.

Całą noc przeleżałam. Nie mogłam zasnąć, bo za każdym razem, gdy zamykałam oczy widziałam Anthonego. Max najpierw leżał i czuwał nade mną, ale ja zawzięcie udawałam, że śpię. Dopiero koło 4 nad ranem zdrzemnęłam się na dwie godziny. W końcu zeszłam do kuchni.
-Matko, wystraszyłaś mnie! -krzyknęłam, gdy przy wysepce zobaczyłam Natalię. -Co jest?
-Jutro mam samolot do Polski. Claudia, ja nie wiem co mam robić!
-Myślisz, że ja ci powiem?
-Ja go kocham, ja... ja nie wytrzymam bez niego. Co, będziemy się spotykać tylko na święta?! To chore! -dziewczyna zaczęła krążyć po kuchni. Nie wiedziałam jak jej pomóc, co jej doradzić, to była naprawdę trudna sytuacja.
-Cześć... -do kuchni wszedł zaspany Nathan. Złapał Natalię w pasie i pocałował ją w policzek. -Nie mogę spać przez to wszystko. -wymamrotał i usiadł przy stole, kładąc głowę na blat. Siedzieliśmy tak do 8 i myśleliśmy, ale wszystkie pomysły były dobre, dopóki nie zaczęliśmy obmyślać ich wykonania. Z każdą minutą co raz bardziej uświadamialiśmy sobie, że Natalia będzie musiała wrócić do Polski.
Po kilku minutach wszyscy domownicy byli już na dole. Dopiero teraz zauważyłam, że Sharlotte z nami mieszka, albo pomieszkuje, bo zeszła z Jay'em i była ubrana w koszulkę chłopaka, i jego spodnie. Zaraz po śniadaniu chłopaki pojechali na próbę, a my z dziewczynami posprzątałyśmy w domu.

-Natalia szybko, bo się zaraz spóźnimy! -stoję w drzwiach, podrzucając kluczykami od auta.
-Chyba żartujesz, że ty prowadzisz. -Max zabiera mi kluczyki i idzie do samochodu, obok którego jest Nath.
-Ale dlaczego?! -stoję naburmuszona, ale dobrze zdaję sobie sprawę, że przy takiej ilości leków antydepresyjnych to nawet na trzeźwo herbaty nie mogę sobie zrobić. Po kilku minutach dziewczyna schodzi z ostatnią torbą. Przed wyjściem żegna się ze wszystkimi. Jedziemy na lotnisko. Max prowadzi, ja siedzę obok niego, a z tyłu Natalia i Nath, trzymają się za ręce i oboje patrzą w inną stronę. Po kilkunastu minutach jesteśmy już na terminalu.
-Bilet mam, wszystko mam. Do odprawy. -dziewczyna sprawdza czy zabrała to, co jest jej potrzebne. Spogląda na mnie i po chwili przytula się do mnie. -Trzymaj się siostra. -mówi ocierając łzę. Teraz podchodzi do Max'a.
-Darek! -nagle zauważam brata, udającego się do odprawy.
-Łoo! Myślałem, że was tu nie spotkam. -chłopak wita się z Nathan'em.
-Dzięki za wszystko. -przytulam się do Darka i przypominam sobie te godziny w szpitalu.
-Teraz to już będzie tylko lepiej. -chłopak mówi mi, a ja jakoś w to nie wierzę. Natalia przytula się do Nath'a. Stoją tak i nic nie mówią. Widzę tylko, spływające łzy dziewczyny. Ściskam mocniej dłoń Max'a, by upewnić się, że on nigdzie się nie wybiera. Nathan wyjmuje z kieszeni małe pudełeczko i daje dziewczynie. Trzęsącymi się rękami Natalia otwiera je. Okazuje się, że to łańcuszek w kształcie serca. Chłopak zakłada jej ozdobę na szyję. To powoduje, że siostra zaczyna jeszcze bardziej płakać.
-Dobra, zbierajmy się. -Darek zabiera torbę Natalii i swoją, i kieruje się w stronę odpraw. Nathan odprowadza ich pod same bramki, gdzie jeszcze raz całuje dziewczynę. Po chwili rodzeństwo znika w tłumie ludzi, a my udajemy się do samochodu.

W domu wszystko wydaje się być inne. Nathan zamyka się na cały wieczór w pokoju, cała reszta domowników obija się przed telewizorem i w kuchni. Nasz spokój przerywa dzwonek do drzwi. No cóż, idę otworzyć.
-Co ty tu robisz? -w drzwiach widzę Lily.
-Jest Thomas? -stoję, nie wiem czy mam skłamać, że brata nie ma, czy mam jej przywalić, czy może po prostu ją wpuścić.
-Czego chcesz? -za moimi plecami pojawia się Thom. Odchodzę w głąb pomieszczenia i bacznie obserwuję tą dwójkę. Po chwili znikają na schodach, słyszę tylko zamykające się drzwi pokoju.
Mija kilka minut. Wszyscy siedzimy i oglądamy Władcę Pierścienia. Po schodach zbiega Lily, rzuca nam tylko „cześć” i wychodzi z domu. Nikt nie zwraca na nią uwagi. Na schodach pojawia się Thomas. Jest blady i ledwo co trzyma się na nogach.
-Co tam szanowny Thomasie?! Wróciliście do siebie? -Siv'a robi miejsce koledze na kanapie.
-Ducha zobaczyłeś?! -Jay macha chłopakowi przed oczami.
-Hah, wygląda jakby się dowiedział, że ojcem zostanie. -Max rzuca w Thoma poduszką. Wszyscy milkniemy.
-Ona jest w ciąży... -Thomas wstaje i otwiera puszkę piwa. -Ze mną. Ja – ojcem. Czaicie?
-NIE! -wszyscy krzyknęliśmy. W sumie powinniśmy się cieszyć, w końcu nasz Thomas zostanie tatusiem, ale hm... to było wszystko takie dziwne. Chłopaki w ramach niejakiej „solidarności” wypili ze świeżo upieczonym tatkiem piwo i wszyscy rozeszli się do pokoi.
-Siostra. -Thom zaciągnął mnie do swojego pokoju. -To nie może być moje dziecko.
-Sam przecież powiedziałeś...
-My się zabezpieczaliśmy. No ja wiem, że czasem to się na nic zdaje, ale... -chłopak wyciągnął spod poduszki kopertę. Otworzyłam ją i zobaczyłam usg.
-Thom, ale to jest widocznie jej usg. -pokazałam mu imię i nazwisko dziewczyny napisane na zdjęciu. -Chyba musisz się oswoić z tym wszystkim. Zobaczysz, jutro będzie lepiej.
Sama chyba się pogodziłam, że ta dziewczyna już na zawsze będzie nam zatruwała życie. Gdzieś w środku miałam nadzieję, że ona się zmieni. Wiecie, hormony i te sprawy. Jednak było mi żal brata, że będzie wychowywał dziecko z kimś takim.  
_____________________________________________
Kurcze, nie wiem co się ze mną dzieje. Życie się o mnie upomniało. Znowu same problemy, jakbym wystarczająco dużo nie przeszła. Przez ten chol.erny realizm nie jestem w stanie pisać dalej tych rozdziałów, nie mogę sobie niczego wyobrazić, bo rzeczywistość tak bardzo mnie teraz "przygniotła". Jak na razie zapas rozdziałów mam, ale co będzie dalej - nie wiem. Czytajcie i komentujcie, mam jeszcze to pisać ? 

10 komentarzy:

  1. Pisać, pisać :))
    To co masz napisane dodawaj, a później będzie wszystko okay i napiszesz nowe ;*
    E coś mi się nie wydaje, że to będzie dziecko Toma..
    Ona tam nie wiadomo z jakimi spała, więc to na pewno nie Tom. Tak myślę ;)
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. pytasz się czy masz pisać?
    no jasne czekam na kolejny rozdział :)
    super rozdział
    weny!! :)
    zapraszam do mnie jeśli chcesz
    http://as-long-you-love-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ajsfdkwafchpewreuwckas.????!!!
    Tom.??!! Ojcem.??!! O.O
    Nie wierzę że to on.
    Lily jest dziwką ojcem może być każdy. -.-
    I jeszcze udawała że jest załamana.
    Ojojoj biedactwo... Było nie pie***yć się z kim popadnie.!
    Natalia i Nath. Szkoda że musieli się rozstać. :(
    A teraz zmienię temat...
    Czy cię pop*****yło do końca.??
    Nie możesz tego zostawić.!
    Dawaj nexta. ;*
    I nie każ długo czekać.! xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz dalej. Ploooose.
    Ta historia jest super.
    Rozdział zajebisty!!!
    Czekam na następny.
    Weny!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. masz. nie. mozesz. nas. zostawic.
    kazdego problemy dopadaja... trzeba sie z nimi zmierzyc i zyc dalej :)
    nie wierze ze to tom jest ojcem... niech to sie wszytsko wyjasni.. ^^
    weny i powodzenia z problemami :) trzymaj sie cieplo, masz TWFaNmily :)

    OdpowiedzUsuń
  6. TAK, TAK, TAK I JESZCZE RAZ TAK!!!
    Dziewczyno nie możesz nas tak zostawić!
    Twoje opowiadanie jest genialne ...można powiedzieć że uzależniłam się od niego:D Więc głowa do góry wszystko się jakoś poukłada:D będzie dobrze:D
    a co do liliy to lepiej żeby to nie było dziecko Toma...

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście że masz pisać nie było mnie przez tyle czasu a tak się wszystko zmieniło
    O.o Tomuś tatusiem nierealność haha
    Weny czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. hahah xd wrobiła go jak nic xd
    znalazła naiwnego i chce go wydymać z kasy na dzieciaka xD
    ja to proponuje zeby on poczekał aż dzieciak sie urodzi, testy zrobi i wtedy tej prostytutce uwierzę :P
    no masz to pisać! no jak masz nie pisać jak masz pisać! ;D
    i to najlepiej w trybie natychmiastowym ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  9. no oczywiście ze masz to pisać!!!
    nie wyobrażam sobie żebyś mogła to tak po prostu skończyć...nie trzeba się poddawać:D
    twoje opowiadanie jest najlepsze ze wszystkich jakie do tej pory czytałam...wierz mi:D
    weny weny i jeszcze raz weny i nexta prosimy:*

    OdpowiedzUsuń
  10. oczywiście że tak!!!
    Twoje opowiadanie o TW jest najlepsze ze wszystkich które krążą w sieci:D
    weny weny i jeszcze raz weny!!! i szybko next:D

    OdpowiedzUsuń