Witam Was na moim blogu
- niegdyś - story-the-wanted.blogspot.com !
W archiwum znajdziecie opowiadanie o The Wanted (rozdziały 1-59).
Zapraszam do czytania i komentowania!
Claudia Xyz

piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 17 - wielki, krótki powrót po kilku miesiącach


Dzień zapowiadał się dosyć przyjemnie. Słońce było już wysoko na horyzoncie, gdy nasza limuzyna podjechała pod główne drzwi hotelu. Nie widziałam się z Bradley'em od poprzedniego dnia, gdy zostawiłam go w garderobie. Teraz stał oparty o samochód i w skupieniu przeglądał coś w smartfonie. Rzuciłam tylko puste „dzień dobry” i wsiadłam do auta, on po chwili zrobił to samo. Całą podróż nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Żadne nie spojrzało na siebie, nasze oczy wbite były w zmieniający się krajobraz za oknem. Ciszę co jakiś czas przerywał telefon, krótka rozmowa jednego z nas i znów wszystko wracało do tej „normalności”. Nie czułam potrzeby rozmawiania z nim, przepraszania czy wyznawania mu miłości. Szczerze powiedziawszy on, nie, nie tylko on, wszyscy stali się mi obojętni. Poczułam się jak zimna i niedostępna kobieta. Silna i wyrachowana
kobieta. Ten stan potwierdzał tylko szyderczy uśmieszek, który pojawiał się co chwila na mojej twarzy, gdy kolejno przypominałam sobie czas spędzony z Charls'em, weekend w Paryżu z Damod'em i upojną noc z Brad'em. Nagle jakby moja głowa sama powędrowała nieco wyżej, jakbym była ponad nimi wszystkimi, jakbym to ja była panią i władczynią tego wszystkiego. Poczułam, że to ode mnie zależy wszystko to, co dzieje się wokół mnie. Przypomniały mi się czasy gimnazjum, gdy uporczywie chciałam zostać managerem, teraz proszę – Claudia Winslet manager jednego z najlepszych aktorów, zdobywcy wielu prestiżowych nagród, producenta i reżysera, a także biznesman'a. To ja, tylko ja swoją upartością i ciężką pracą dotarłam, zdobyłam to, o czym marzyłam, a teraz moim największym problemem miał być facet? O nie. „Przelotny sex.”- zadudniło mi w głowie. Tak! Tak proszę! Mój umysł przekrzykiwał sam siebie. Czyżbym porzuciła potrzebę stabilizacji, chęci posiadania bliskiej osoby i... miłości? Czyżbym w ciągu kilku godzin stała się dziewczyną, której nie interesują stałe związki? Nagła tęsknota za tym, co przeżyłam dwa lata temu obróciła się w coś przeciwnego - chęć zabawy mężczyznami... chęć zemsty za ten ból, cierpienie, wylane łzy... Dziewczyno! Otrząśnij się! Masz 19 lat, masz to, co wydaje się niemożliwe! Jesteś tu, u szczytu swojej kariery, w tym wieku, więc możesz mieć wszystko! Możesz zrobić wszystko! Nic nie jest dla Ciebie nieosiągalne.
Późnym wieczorem samochód zatrzymał się pod moją kamienicą.
-Widzimy się jutro po południu.- Brad powiedział, gdy wysiadałam. Nieco się zdziwiłam, bo byłam pewna, że po tak długiej podróży następny dzień spędzę na kanapie przed telewizorem, jedząc kurczaka z knajpki za rogiem i popijając go zimną colą. Niestety, praca. Uśmiechnęłam się jednak, ukrywając swoje rozczarowanie tym, co usłyszałam i delikatnie kłapnęłam drzwiami limuzyny. Zabrałam swoje walizki i udałam się do domu. Tam jak zawsze wszystko pozostało tak, jak w dniu wyjazdu rozrzuciłam po całym mieszkaniu. Wstawiłam czajnik i wrzuciłam torebkę zielonej herbaty do ulubionego kubka. Usiadłam na parapecie i wpatrując się w opustoszałe ulice londyńskiego przedmieścia napawałam się myślą, że to ja – ja – jestem tą osobą, która decyduje o tym z kim śpi, z kim śmieje się i z kim płacze. Z moich myśli drastycznie wyrwał mnie dźwięk sms'a. Sięgnęłam do kieszeni spodni i spojrzałam na wyświetlacz:
„Światło się świeci. Robisz herbatę? Mogę wpaść i posiedzieć obok Ciebie?”~ Damond. Mój wzrok powędrował w stronę jego okna. Stał w nim z telefonem w ręku i patrzył teraz na mnie. Długo się nie zastanawiałam. Zeskoczyłam z parapetu, opuściłam rolety, a telefon odłożyłam na barek.

-Nie! Damond'zie Blake idź i przytul się do piersi swej blond koleżanki! -krzyknęłam sama do siebie, nalewając wrzącą jeszcze wodę do kubka. Chwyciłam telefon, by... nie. Nie napisałam mu „skończony frajer” czy „egoistyczna świnia”, ja po prostu zamówiłam pizzę z podwójnym serem.
_____________________
Witajcie w Nowym Roku!
Tak, dawno mnie tu nie było. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, ale kilka dnia temu znowu tu zajrzałam, przeczytałam całe opowiadanie od nowa. Stylistycznie nie podoba mi się kilka rozdziałów, ale zrozumiałam, że to pisanie, Wasza obecność, komentarze daje mi dużo siły. Im więcej mam do pracy, tym lepiej się organizuję, więc do swoich obowiązków, dorzucam jeszcze ponownie pisanie i kontynuowanie opowiadania. 
Dzisiaj krótki wstęp, na rozgrzewkę.
Za kilka dni kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie ponownie do Swego Szanownego Grona :)