Witam Was na moim blogu
- niegdyś - story-the-wanted.blogspot.com !
W archiwum znajdziecie opowiadanie o The Wanted (rozdziały 1-59).
Zapraszam do czytania i komentowania!
Claudia Xyz

poniedziałek, 10 lutego 2014

Tym razem bez rozdziału - tym razem coś od siebie

Miałam zamiar zakładać nowego bloga, by dzielić się z Wami moimi różnymi przemyśleniami, doświadczeniami, coś na zasadzie pamiętnika i nie tylko, ale "swój pierwszy raz" dodam tutaj, by usłyszeć, a raczej przeczytać Wasze opinie na ten temat - czy zakładać nowego bloga, czy robić takie oto przerywniki między rozdziałami, bo jak zauważyłam nie tylko moje rozdziały wywołują różne emocje, ale i krótkie notatki, które piszę na koniec. Miło mi otwierać pocztę i czytać mail'e od Was, które przeradzają się w rozmowę osób, które znają się niemal "od pieluchy".

Od razu zaznaczam, że mój humor od kilku dni jest w wielkiej depresji. Z tego wszystkiego rozbolała mnie głowa i odpuściłam sobie edukację na dzień dzisiejszy, bo nie nadaję się na ten moment do niczego innego jak tylko siedzenia i patrzenia w szklany ekran (takie dni zdarzają mi się bardzo rzadko, bo zazwyczaj tryskam energią). W jednej chwili wszystko straciło sens...

Pochłaniam właśnie kolejne strony jakiś nakazów, zakazów, artykułów i paragrafów, i zastanawiam się nad tym wszystkim. To, co do tej pory wydawało się oczywiste, prawe i normalne, okazuje się zakazane, a wręcz karalne. Zaczynam co raz bardziej nie rozumieć, nie dostrzegać sensu we wszystkim co robię. Śmiem twierdzić, że wszystko o co walczę, o co się staram jest pustym do dążeniem do niczego, bo po osiągnięciu jednego szczytu zaraz okazuje się, że stoimy u podnóża kolejnej góry i tak w kółko, i w kółko, i w kółko... Rozumiem, że życie to splot wyzwań, ale czy kiedykolwiek będziemy mieli poczucie spełnienia, poczucie najwyższego szczytu w swoim życiu, a może wtedy to nie będzie szczyt tylko dół, a na jego zwieńczeniu zostanie wbity krzyż?
Walczę o jakiś kawałek plastiku. Muszę przemierzyć setki stron, setki pytań, na które nawet specjaliści nie znają odpowiedzi. Muszę zapamiętywać setki cyfr i wyjątkowych sytuacji, gdy wiem, że moja wiedza sięga 98% tego wszystkiego, mój test okazuje się wiadomościami właśnie z tych 2%, których nie przerobiłam, nie doczytałam. Walka z wiatrakami.
Walczę o oceny, a i tak gdy stoję pośród ludzi z „wyższych sfer” nikt nie pyta mnie o wzór na sinus czy zależności trójkątów, a ocenia mnie przez pryzmat mojej aparycji, gestów, mimiki, kultury i poglądów. Tylko skąd my mamy się tego nauczyć?! Na geografii, na matematyce czy może na chemii? Tak, zaraz powiecie przecież jest polski, jest religia, jest wos – tutaj wyrabiamy swoje poglądy i umiejętności interpersonalne! Guzik prawda! Na polskim uczymy się pisania „pod wzór” rozprawek i analiz, piszemy tylko to, co chce przeczytać nauczyciel, co wypada napisać, co jest zawarte w kluczu. Czy to jest nauka poprawnej wypowiedzi i przedstawiania swoich racji? Gdy na religii powinniśmy rozmawiać o naszym stosunku do religii we współczesnym świecie, o tym jak nie stracić wiary pośród telefonicznego kontaktu z duchownym i jeżdżącym konfesjonałem, rozmawiamy o oczywistych sprawach – miłości, małżeństwie... tylko nikt nie pyta i nikt nie odpowiada czy każdy z nas zaznał miłości pośród gier, portali społecznościowych i telefonów. Na wos'ie tylko poznajemy suche fakty. To jest prawo, to jest lewo, oni byli dobrzy, a tamci byli źli. Rządzimy według takich praw, a nie innych, żyjemy na takich zasadach, a nie innych. Wszystko przedstawiane jest tylko z ogólnej strony, bez pokazywania, że ludzie ogólnie przyjęci za narodowych bohaterów też byli „nie fair” wobec ojczyzny, współpracowników i przyjaciół.
Wszyscy chcieliby wyeliminować technologię pośród młodzieży, ograniczyć dostęp do portali, gier, ale nikt nie stara się pogodzić globalizacji z nauką, przydatną nauką, która dawała by więcej pożytku, doświadczenia, praktyki, a nie tylko suchej teorii. Tak, niektórych rzeczy musimy się uczyć, bo tak wypada, bo zasada zakuć, zdać, zapomnieć musi istnieć, ale sprawmy, aby w naszym życiu było więcej nauki przydatnych rzeczy do społecznego życia, a nie nauki tylko po to, by świadectwo było dobre, by zaliczyć sprawdzian, by umieć to, bo tak jest w książce, ale kompletnie nie wiedzieć jak użyć to w życiu.
Wiem, może powiecie, że zaraz i tak pójdę do książek liczyć bezsensowne wzory, ale nie mamy wyjścia, taki jest system. Jednak nie przejmujmy się tym. System taki jest i koniec, a my i tak nie umielibyśmy wytłumaczyć i przedstawić swoich racji przed ludźmi, bo przecież na polskim zastanawiamy się nad modelem romantycznego poety i stanem emocjonalnym bohatera, który opisuje niebieskie firanki w oknach, a nie zajmujemy się tak błahymi rzeczami jak przedstawianie swoich racji i poglądów.
Z pozdrowieniami od samouka wypowiedzi własnego zdania.  

Zaczynam doświadczać pełnoletności. Nigdy nie powiedziałam rodzicom " jestem już dorosła", "jestem prawie pełnoletnia", ciągle słucham ich i pytam o zdanie, a dziś usłyszałam od mamy: "rób jak chcesz, jesteś już dorosła". W tym momencie zdałam sobie sprawę, że mama wcale nie chce mnie wprowadzić w to "drugie" życie tylko (z resztą jak zwykle) rzuca mnie na głęboką wodę. No cóż, jestem dorosła i muszę sobie radzić sama, a rodzice stają się tylko osobami, które mogą mnie tylko wysłuchać, doradzić, zganić, ale nie ingerować w moje życie, decydować...
Dziwnie się z tym czuję, bo wydawało mi się, że usłyszę "to, że masz 18-ście lat, nie znaczy, że jesteś już dorosła!". Myliłam się. 
Idę więc przygotowywać się do urodzin, które już za 18 dni...

PS. Kolejny rozdział dodam jak uda mi się zdać egzamin wewnętrzny na prawko, więc może w tym miesiącu się wyrobię :-)

4 komentarze:

  1. Whow, to co napisałaś jest takie... prawdziwe, aż mi słów brak :)
    I nie mam przez to nawet pomysłu co napisać, więc znowu mój komentarz długi nie będzie :(

    Jeśli chodzi o taki blog, to jestem za :D
    Zawsze chętnie bym tam zaglądała, no i zawsze można tam swobodnie pogadać. Jak również jest to duże wsparcie, więc mam nadzieję, że niedługo go założysz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za opinię, poczekam jeszcze na pozostałych i podejmę decyzję, ale blog pojawi się z pewnością dopiero po uporaniu się z egzaminem wewnętrznym :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. wow, poetyckie i głębokie było to co przed momentem przeczytałam
    jak najbardziej popieram pomysł założenia nowego bloga, gdyż uważam, że tutaj było by to jednak uporczywe, a tak na tym drugim zawsze można podyskutować ^^
    więc zabieraj się do nowego bloga, bo chcę pochłaniać twoje przemyślenia, znajdywać w nich swoje własne zdanie, rozmyślać nad sensem twoich słów i zacząć patrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy
    pisz, pisz, pisz
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejciu, bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa - motywują.
      A to powstało w przerwie pomiędzy rozwiązywaniem testów na prawko, tak pod wpływem chwili :)
      Do następnego

      Usuń