To był mój pierwszy dzień na nowym
stanowisku. Od razu poczułam różnicę. Nie musiałam biec na
wyznaczoną godzinę do firmy, spotkania były w takich godzinach,
które odpowiadały tylko i wyłącznie mi. Pierwszy raz od nie
pamiętnych czasów w spokoju i bez pośpiechu wypiłam kawę we
własnej kuchni i ubrałam się, idealnie komponując swój outfit. O
umówionej godzinie taksówka już czekała pod moim mieszkaniem.
Udałam się do domu, w którym miał mieszkać zespół, nad którym
miałam przejąć „panowanie”. Dopiero tuż przed wyjściem
kurier dostarczył mi dokumentację boysbandu od poprzedniego
rzecznika, w samochodzie miałam okazję przejrzeć owe papierki.
-The Wanted... -powiedziałam sama do
siebie. Gdzieś jakbym już to słyszała, coś mi to mówiło, ale
nie mogłam sobie nic więcej przypomnieć. Zaraz pod bogatym opisem
dokonań znajdowała się dyskografia. -Chaising the sun...
-wymamrotałam.
-Lubi ich pani? -taksówkarz pod głosił
radio, w którym usłyszałam znaną mi melodię.
-To The Wanted? -zapytałam.
-Oczywiście. Chyba wszystkie
nastolatki się w nich kochają. Szczerze powiedziawszy to nawet moja
żona ich słucha. -mężczyzna uśmiechnął się i sam zaczął
nucić pod nosem melodię. Na końcu dokumentacji znalazłam kilka
zdjęć chłopaków. W tym momencie dostałam olśnienia. Przecież
oni też są znani w Polsce, nie jednokrotnie widziałam ich
teledyski w telewizji czy słuchałam ich w radio.
Nawet nie zauważyłam, gdy dotarliśmy
na miejsce. Było to osiedle domków rodzinnych. Dom przed którym
się zatrzymaliśmy nie był typowym domkiem dla rodziny z psem,
tylko nowoczesną willą. Duże białe drzwi znajdowały się po
prawej stronie, po lewej zaś dwie bramy garażowe. Nacisnęłam
dzwonek i czekałam. Czekałam...czekałam...i czekałam.
-Pięknie się zaczyna. -mruknęłam po
nosem i po raz setny wcisnęłam kuziczek dzwonka. -Na reszcie.
-nagle usłyszałam przekręcenie kluczyka w drzwiach.
-Cześć... -zobaczyłam wysokiego
chłopaka z kręconymi włosami. Nie byłam w stanie przypomnieć
sobie jego imienia. -Ah, ty pewnie jesteś … -przymknął oczy i na
chwilę zamilkł.
-Nową... -w tym momencie „kręcony
blondyn” przerwał mi.
-No tak, nową dziewczyną Nathan'a.
Proste! -wpuścił mnie do środka. -Nathan! Wybranka serca do
ciebie! -stanął na schodach i wrzasnął, a potem jak gdyby nigdy
nic uśmiechnął się do mnie.
-Ale to jakieś niepo...-chciałam
zaprotestować.
-Wybranka serca, co za mocno
powiedziane? Wiesz, ja myślę, że tak piękną dziewczynę to on
nie może tak po prostu nazywać swoją laską, dziewczyną, tylko
właśnie wybranką serca. -w tym momencie uświadomiłam sobie co
miała na myśli Betti mówiąc: „Teraz poznasz naprawdę ten
biznes. Szalony, pozbawiony granic i z wielkimi możliwościami, o
których ci się nigdy nie śniło. Spotkasz ludzi, których nawet
nie jesteś sobie w stanie wyobrazić.” Na schodach pojawił się
brunet ze starannie ułożonymi włosami i koszulką z NY,
najprawdopodobniej był to Nathan.
-Yyy, cześć. -chłopak był nieco
zdezorientowany. -Ale to chyba jakaś pomyłka...
-Co ty odwalasz, taka piękność,
takie cudo, a ty mi tu mówisz, że to pomyłka?! -blondyn uderzył
kolegę.
-Nie, to znaczy... no jest ładna i w
ogóle...
-Ej, frajerzy! -blondyn znów wrzasnął,
a na piętrze można było usłyszeć trzask drzwi. -Czyja to
dziewczyna?! -nagle tuż przede mną stało pięciu przystojnych
chłopaków o nieziemskich uśmiechach.
-Ten anioł mógłby być mój. -łysawy
kolega puścił do mnie oczko.
-Albo... -zaczął najwyższy z nich.
-Dobra, dobra! Spokój! -krzyknęłam i
odłożyłam teczki na szklany stolik. -Będę czytała wasze imiona,
a wy będziecie podnosić ręce. -po tym szybkim poznaniu, kto jak ma
na imię było mi o wiele łatwiej. -Jestem waszym nowym menadżerem.
-Ta, a ja jestem królowa Elżbieta! -
Tom zaczął się śmiać.
-W takim razie wyposaż się w kilka
gustownych nakryć głowy. -podałam im kopie umowy.
-Na reszcie skończy się to
bezkrólewie! -Siva zawtórował. Nareszcie mogliśmy usiąść i
spokojnie porozmawiać.
Okazało się, że to wspaniali, pełni
ciepła i humoru faceci, a na dodatek bardzo przystojni. Po kilku
godzinach rozmów na temat ich dalszych planów i tego, jak
chcieliby, aby ich zespół wyglądał, czułam, że zaczynam się
rozpędzać w tym szaleństwie. Nie mogłam się doczekać dalszych
wydarzeń i tego, co szykował dla mnie los.
Wróciłam kompletnie zmęczona do
domu. Miałam ochotę coś zjeść i najnormalniej w świecie położyć
się przed telewizorem i zasnąć z pilotem w ręce. Drzwi mieszkania
były otworzone. Nie wydało mi się to dziwne, z pewnością Damond
buszował po moim gniazdku.
-Witam panią menedżer! -stanął
przede mną z wielkim bukietem kwiatów i butelką szampana.
-To dla mnie? -spojrzałam na niego
zdziwiona. Wyglądał uroczo z tymi kolorowymi chabziami, ubrany w
brązowe spodnie i beżową koszulę oraz potarganymi włosami.
-Nie. Idę na randkę, może być ?
-obrócił się i udał do wyjścia. Eh, moja cicha nadzieja, że
dostanę kwiaty pierwszy raz od nie pamiętnych czasów legły w
gruzach.
-Tak... pewnie. Jest dobrze.
-powiedziałam i zrezygnowana usiadłam na fotelu, by zdjąć buty.
-Proszę, na pocieszenie. W piekarniku
jest tarta warzywna, więc jak chcesz... -podał mi jedną różę z
bukietu i wyszedł.
-Nie wierzę. -powiedziałam sama do
siebie i spojrzałam na zdjęcia na ścianie. Było ich bardzo dużo,
a na większości z nich właśnie był on. On, ale kto? Jest mi
obojętny, gdy codziennie pijemy kawę, przesiadujemy w swoich
mieszkaniach na zmianę, a czuję się zdradzona i jakże zazdrosna,
gdy wychodzi na spotkanie z inną kobietą. Kim jest dla mnie ten
przystojny mężczyzna? Może to tylko wytwór mojej wyobraźni i tak
naprawdę nie ma nikogo przy mnie na tych zdjęciach, a śniadanie
jem sama? W sumie nie zdziwiłabym się. W końcu skąd taka osoba
jak ja może mieć tak fantastycznego mężczyznę przy sobie? -To
nie może być prawda. -przemyłam twarz wodą i spojrzałam w lustro
nad umywalką. Ja, która ledwo co zrzuciła parę kilo, ale wciąż
jestem „okrąglutka” tu tam, z krzywym zgryzem, nogami i
okularami korekcyjnymi (no, one może i dodają mi nieco uroku –
prawie cała miesięczna pensja na stylistę okularów się opłaciła)
może zadawać się z takim przystojniakiem? Udałam się do kuchni i
zajrzałam do piekarnika. -A może jednak? -wyciągnęłam brytfankę
z ciastem. Sama bym tego nie upiekła. -Już idę! -wykrzyknęłam,
gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Nagle
powróciła nadzieja, że ten wieczór spędzę z Damond'em.
-Cześć. -w drzwiach zobaczyłam
Nathan'a.
-Cześć. Wchodź. -uśmiechnęłam się
i zaprosiłam do do środka.
-Chłopaki wysłali mnie z tymi
dokumentami, o które prosiłaś. -podał mi teczkę.
-Świetnie, dzięki. -odłożyłam ją
na barek. -Może się czegoś napijesz? Mam wspaniałą tartę,
spróbujesz? -zaczęłam wyciągać talerze i sztućce.
-Przytulne mieszkanko. -chłopak
rozglądał się po pomieszczeniu. Zaczął przyglądać się
zdjęciom na ścianie. -Twój chłopak?
-Nie. -odpowiedziałam szybko, bez
żadnego namysłu. -Kolega.
-Świetne zdjęcia z kolegą... czy
bez. -uśmiechnął się i usiadł na stołku przy barku. -Apetycznie
wygląda.
-Oby tak smakowało. -odpowiedziałam i
zabraliśmy się za jedzenie. Było naprawdę przyjemnie. Okazało
się, że mamy wiele wspólnych tematów, wciąż coś mówiliśmy,
opowiadaliśmy, śmialiśmy się. Bratnia dusza? Jeżeli coś takiego
istnieje, to Nath jest tego idealnym przykładem. Godziny mijały, a
my wciąż „rajcowaliśmy” jak stare przekupki na targu.
-Chyba się zasiedziałem. -spojrzał
na telefon.
-Nic nie szkodzi. -zabrałam talerze i
schowałam je do zmywarki.
-Claudia! Musisz mnie pocieszyć. Ta
randka to kompletny nie wypał! Szkoda było kasy na te badyle, tylko
się oniosłem jak osioł jakiś...o, nie wiedziałem, że masz
gościa. -Damond wpadł do mieszkania. Znieruchomiał na widok
Nathan'a. -Damond Blake. -przywitał się z chłopakiem.
-Nath...
-Tak, wiem, wiem. Kojarzę. The Wanted.
-To ja już chyba pójdę. -Nath nieco
speszony całą tą sytuacją wyszedł.
-Nie wiedziałem, że masz randkę.
-szatyn spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem.
-Nie muszę ci mówić o moich
wszystkich planach. -odwróciłam się i powróciłam do sprzątania
po kolacji. Chłopak usiadł na krześle i przyglądał mi się.
Dałabym się pokroić za to, by dowiedzieć się o czym myślał w
tym momencie. -Dobra. Ja spadam pod prysznic. Została jeszcze tarta,
więc jak chcesz... -Damond wyciągnął korkociąg i otworzył
butelkę wina, którą z powrotem przyniósł z nie udanej randki.
Nic nie powiedział tylko smutnym wzrokiem odprowadził mnie do drzwi
łazienki. Kąpiel była ukojeniem dla mojej duszy i ciała. Stałam
przez wiele minut pod ciepłym strumieniem wody z zamkniętymi oczami
i usiłowałam wyzwolić swoją głowę od myśli, od tego chaosu,
który panował w niej przez cały dzień. Zapach szamponu i żelu
sprawiał, że mogłam się rozluźnić. Wyszłam spod prysznica i
owinęłam się cieplutkim ręcznikiem. Z moich włosów powoli
sączyła się woda. Przetarłam ręką lustro i przeczesałam włosy
palcami. Układały się teraz we wszystkie strony i były lekko
pofalowane. Uśmiechnęłam się sama do siebie. To jeden z tych
momentów, w których czułam się bardziej seksowa niż naprawdę
byłam. Wciąż czułam zapach żelu, który na moim ciele pozostawił
zapach ananasa i mleczka kokosowego. Udałam się do sypialni, by
zarzucić jakieś sportowe ubranie. Stałam przed szafą i usiłowałam
znaleźć ulubioną koszulkę. Niestety jak zwykle gdzieś się
zawieruszyła. Na moim ciele pojawiły się ciarki, bo woda, która
skapywała z włosów była już zimna.
-Cholera. -mruknęłam sama do siebie i
zaczęłam rozglądać się po pokoju.
-Tego szukasz? -już miałam
zrezygnować z akcji poszukiwawczej i włożyć pierwsze lepsze
ciuchy, gdy Damond stanął w drzwiach sypialni i trzymał moją
koszulkę.
-Oddawaj! -powiedziałam, wyciągając
w jego stronę rękę. Niestety nie zanosiło się na to, by chciał
ją oddać bez większych problemów. -No daj! Zamarznę zaraz.
-podeszłam do niego, ale ten schował t-shirt za siebie. Od zawsze
nienawidziłam, gdy ktoś się ze mną sprzeczał, to zawsze
przypominało mi dzieciństwo, gdy jako najmłodszej, bracia
cioteczni zabierali wszystkie zabawki, a gdy chciałam je odzyskać
to drażnili mnie i tak upływały nam całe dnie. Usiłowałam
wyrwać mu ukochaną bluzkę, jednak skończyło się to na tym, że
złapał mnie w pasie, przyciągnął do siebie i lekko przycisnął
do ściany. Spojrzałam w jego oczy. Pierwszy raz miałam okazję
zobaczyć jego cudowne oczy, które teraz niespokojnie błądziły po
mojej twarzy i dekolcie.
-Mógłbyś... -chciałam się
oswobodzić z tego uścisku, bo nie czułam się zbyt komfortowo,
jednak on wcale nie zamierzał mnie wypuścić. Przez chwilę
zaczęłam się zastanawiać czy mógłby mi zrobić krzywdę, ale
mój mózg jakoś szybko to dorzucił i wciąż stałam tak pomiędzy
zimną ścianą a nim.
-Proszę. -nagle położył mi na
ramieniu koszulkę i poszedł do kuchni. Usłyszałam tylko jak
dolewał sobie wina do kieliszka. Po raz kolejny zostawił mnie całą
rozdygotaną, ale nie tylko ze względu na mokrą głowę, ale i na
chęć zbliżenia się do niego.
_________________________________________
Właśnie wczoraj, tak z nudów założyłam konto na Vogue. Wrzuciłam dwa zdjęcia, nie poszły. Dzisiaj kolejne dwa. W przeciągu 5 min jedno z nich zostało zaakceptowane i oficjalnie wpięte w moje portfolio. Ogłaszam iż francuskiemu Vogue'owi spodobało się moje zdjęcie! Prawie się popłakałam, nie wierzyłam, że zaakceptują, tym bardziej, że nawet wielcy fotografowie i bardziej doświadczeni ode mnie wrzucają dziesiątki, a nawet setki zdjęć, które nie są akceptowane. Ależ przeżycie. Mieć świadomość, że gdzieś hen daleko, w jakimś wielkim biurze jeden człowiek, swoim profesjonalnym wzrokiem oceniał moje zdjęcie i... spodobało mu się... Nie sprawia to oczywiście, że jestem już najlepsza, nie! Daje to jednak dużego kopniaka do dalszego działania i nieprzejmowania się "każdy kto kupi lustro udaje wielkiego fotografa", "weź zostaw te zdjęcia, zrób coś bardziej pożytecznego"!
Nowy rok, a tu od samego początku takie smaczki. Ah! I dostałam się na 7 tyg. na praktyki do wielkiej firmy w Niemczech. Jeah! Czekam jeszcze na odpowiedź z jeszcze jednej korporacji i zobaczymy co wybiorę.
Oby ten rok był tak udany jak jego początki.
Hah, wczoraj była moja 2 jazda samochodem, tym razem pełne korki, centrum miasta! Ale się udało! Instruktor bardzo zadowolony, bo od 1 jazdy dużo się zmieniło (nareszcie skręcam jak trzeba i ruszam dosyć płynnie). Dobra, zgasł 2 razy przy ruszaniu ze wzniesienia bez ręcznego, ale to był mój pierwszy raz! Ah, pozdrawiam panią, która wtedy mnie obtrąbiła. Przez panią instruktor klął jeszcze przez kolejne 3 skrzyżowania, a mi mówił żebym się tym nie przejmowała. Urocze ;)
A czy Was już zaskoczył 2014?
No to tak, jak przeczytałam o The Wanted to miałam taki zaciesz, że wszyscy pytali się czy dobrze się czuje xD a ta ostatnia akcja z Damondem to... no, aż nie wiem co napisać :)
OdpowiedzUsuńGratuluje zaakceptowania zdjęcia i praktyk, jak tak dalej pójdzie, czego Ci bardzo życzę, to osiągniesz więcej niż bohaterka tego opowiadania (które zresztą jest odzwierciedleniem Twojej osoby, jak sama mówiłaś ;D)
Fajnie, że osiągasz swoje wyznaczone cele :) Jeszcze raz powodzenia...
Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa. Nawet nie wiesz jak dla mnie znaczą. Same moje małe szczyty dużo mi dają, a w szczególności dalszej motywacji, jednak słowa wypowiedziane czy te napisane dają jeszcze większą satysfakcję. Jeszcze raz dziękuję :)
UsuńNominowałam Cię do Liebster Award! :)
OdpowiedzUsuńhttp://together-we-can-keep-our-love-alive.blogspot.com/
Bardzo dziękuję :)
UsuńOdpowiem tutaj od razu :)
Usuń1)Twoje imię? - Klaudia
2)Kolor oczu? - zależy od światła, raz zielone, raz niebieski, raz brązowe :) bliżej niezidentyfikowane
3)Trzy rzeczy, bez których nie ruszasz się z domu? - telefon, klucze, portfel
4)Czy 2013 był dla Ciebie udanym rokiem? - jak każdy, trochę radości, trochę smutku...
5)Ulubiona piosenka chłopaków? - I found U
6)Czy jest ktoś kogo poznałaś dzięki TW, dzięki blogom? - jeżeli chodzi o bliską znajomość to nie, ale wszyscy, którzy komentują są dla mnie bardzo ważnie
7)Masz szczęście w miłości? - raczej nie.
8)Tom czy Max? - obaj! ich kocham najbardziej ! po równo oczywiście ! <3
9)Co myślisz o drugich połówkach chłopaków z TW? - bądźmy realistami, chłopaki normalnie żyją i funkcjonują, więc miłości każdy szuka. Na temat ich dziewczyn nie powiem więcej niż tylko tyle, co widzę na zdjęciach. Są ładne, szczupłe, ale niektóre z nich gdybym spotkała na ulicy nie byłabym w stanie wyobrazić sobie, że mogą być z takimi facetami! (eh, jakaś nadzieja dla mnie hah)
10)Ulubiony film? - "Chłopiec w pasiastej piżamie"
11) Masz pytanie, które chciałabyś zadać dla mnie? Śmiało, odpowiem ;) - Czy kiedykolwiek wyobrażałaś sobie jakieś różne sytuacje z chłopakami z TW w roli głównej z Tobą ? Jeżeli tak, to jakie to były ? :D
nie będę nominowała, bo 11 osób to za mało jak dla mnie.
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam. Przepraszam, że nie komentowałam tak długo, ale najzwyczajniej w świecie jakoś mi umknął twój blog. Ale wszystko nadrobiłam w ciągu dzisiejszego południa i już wracam na właściwe tory.
OdpowiedzUsuńA więc tak... fajnie się zaczęło to opowiadanie i opisy też widać, że są przemyślane. Podoba mi się twój styl myślenia, gdyż widać iż nie piszesz tego na tak zwany "Odwal się", tylko ty to robisz dokładnie.
A teraz Damond... jakoś mi się nie podoba. To jego zachowanie... na początku super, słodziak który jakoś próbuje zaimponować Claudii. A teraz? Szkoda słów... co on próbuje przez to wzbudzić w niej? Zazdrość? Jakoś mu to nie wychodzi.
No i The Wanted. OMG Akcja z ich pierwszym spotkaniem była prze komiczna. Tyle się uśmiałam z tekstu Jaya, że makabra. No i później Nathan, kiedy do niej podjechał. Słodko. Mam nadzieję, że ich relacje się jakoś powoli pogłębią i będzie cud, miód i dzieci cały chód.
Pozdrawiam serdecznie i czekam skarbie na kolejny rozdział :)
Naprawdę jeszcze raz i najmocniej przepraszam za moje braki. Postaram się poprawić.
Hah, bardzo rozweselił mnie Twój komentarz. Na prawdę nie spodziewałam się, że tak bardzo angażujesz się w czytanie bloga.
UsuńFabuła się dopiero rozkręca i tak jak zauważyłaś, piszę go wtedy kiedy mam ochotę i wiem, że napiszę go w miarę dobrze, a nie siadam i piszę tylko po to, by napisać. Bardzo czuję się związana z tym i chwile smutku czy radości oddają to, jak czułam się w momencie pisania.
Co do dzieci to pierwsze już niebawem... :)
Do następnego ;p
Czy moje oczka dobrze widzą???
UsuńJak słodko :)
Już się nie mogę ich doczekać (oczywiście mówię o twoim przedostatnim zdania). W sumie, to fajnie by było, gdyby one pojawiły się nie tak jak ostatnio w epilogu, tylko tak wiesz... trochę akcji z nimi. I żeby nie było, nie mówię, że już się mają o dzieciaki postarać. Co to, to nie! Bo po pierwsze: niby z kim?
Ale słówko "niebawem" na coś kieruje ...
Nawet nie wiesz, jak moja mordka się cieszy :D
A no właśnie... zauważyłam, że zmieniłaś taktykę z komentarzami. To miło z twojej strony, że komentujesz nasze wypowiedzi. Jeżeli pozwolisz, to też tak bym zrobiła, ale to dopiero w kolejnym nowym blogu. Ale jeśli chronisz prawa autorskie, to oczywiście nie ma problemu :)
hah, widzisz, dopiero teraz zauważyłam Twój komentarz. Bardzo Cię przepraszam !
UsuńOczywiście możesz też tak traktować te komentarze w końcu każdy może na to "wpaść". :)
Jeszcze raz Cię przepraszam, że tak późno :)
zaskoczenie i to jakie, BO TEN ROZDZIAL PRZESZEDL SAM SIEBIE! (y)
OdpowiedzUsuńgenialny poprostu *.*
ciekawa jestem, z kim ona bedzie - z Damonem czy z Nathanem? :P
hah, Damond, Nathan ... pojawi się jeszcze ktoś inny i jeszcze inny :)
Usuńa ja myślałam, że na końcu się pocałują ! ;D
OdpowiedzUsuńtroszku chamsko zachował się Damond z tą randką, ale Claudia mu pocisnęła jak wrócił i wbił do jej mieszkania xD
pierwsze spotkanie z TW było komiczne ;D
powodzenia, a skoro dla cb ten rok zaczął się tak fantastycznie to z pewnością będzie dobry dla cb ;D
weny i powodzenia raz jeszcze :*
Cieszę się, że rozdział się podoba :)
UsuńOby tak było, ze jak początek dobry o i cały rok dobry.
Do następnego :)
coś mi się wydaję, że kroi się jakiś romansik :D lubię to :P hahahah :P ciesze się, że wszystko ci się układa w 2014 :P mam nadzieje, ze dla mnie też bd szczęśliwy, zwłaszcza , że czeka mnie matura :/ ale na razie jest pozytywnie i zachwycam się twoim świetnym opowiadaniem :P aaa i w ogóle czytałam to wcześniejsze opowiadanie mojej przyjaciółce ina końcówce ryczałyśmy jak głupie hahaha :P uwielbiam jak piszesz :P czekam na next :P
OdpowiedzUsuńOjej, na prawdę mnie zbytnio wychwalacie, ale dzięki takim komentarzom mam większą motywację i będę się jeszcze bardziej starać podczas pisania. Cieszę się, że mój styl Wam odpowiada. Widać to z resztą idealnie w statystykach, gdy przez kilka dni nic nie dodaję, a frekwencja wciąż jest wysoka.
UsuńMam nadzieję, że 2014 będzie dla Ciebie bardzo szczęśliwy i udany, mimo maturki na horyzoncie :"0
Do następnego
Po pierwsze gratuluje sukcesów i życzę ich jeszcze więcej. Zdolna jesteś i tak trzymaj :*
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału.
Haha, niezłe było to pierwsze spotkanie z The Wanted.
Noo i zaczyna się dziać oj zaczyna, i robi się gorącooo :D
Jestem ciekawa co dalej z Claudią i Damond'em ? :D
Już nie mogę doczekać się next'a.
Pozdrawiam i życzę duuużo weny ; )
S.
Bardzo Ci dziękuję. Zdolna? Hah, zaraz moja samoocena osiągnie szczyty! Fakt, faktem, idzie mi całkiem dobrze w tym nowym roku.
UsuńNiezmiernie mi miło, że rozdział Ci się podoba i już wyczekujesz kolejnego.
Do następnego :)
Dziękuję, a to odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuń1. Jaka jest twoja popisowa potrawa ?- kurczak w sosie słodko- kwaśnym z ryżem
2. Rzecz z dzieciństwa, za którą najbardziej tęsknisz.- beztroska
3. Lubisz swój charakter pisma ?- ja tak, inni nie ;)
4. Czy umiesz grać na jakimś instrumencie muzycznym ? Jak tak, to na jakim i ile już na nim grasz ?- nie gram na niczym
5. Masz zwierzaka ? Jakiego ? Jeżeli nie, to jakiego byś chciała.- nie mam, chciałabym sznaucera miniaturkę pieprz i sól ;p
6. Jaki masz znak zodiaku ?- ryby
7. Kiedy najlepiej pisze ci się rozdziały ? (pora dnia, przy muzyce lub bez itp. )- w nocy, słuchając Joel'a Brandenstein'a
8. Jakie jest Twoje hobby ?- fotografia
9. Gdyby można by było być przez godzinę niewidzialnym jakie miejsca być zwiedziła, co byś zrobiła ?- poszłabym do mojego byłego i go porządnie wystraszyła ;p
10. Jakie kraje do tej pory udało ci się zobaczyć ?- Niemcy, Francja, Czechy, Słowacja, Ukraina i nasza Polska oczywiście ;p
11. Lubisz The Wanted ? Jak tak to za co ?- oczywiście, że ich lubię. Za co? Hm, trudno powiedzieć, ogólnie ich styl, teksty, muzyka to mi się podoba i oni mi się podobają ;p
Bardzo Ci dziękuję :)
OdpowiedzUsuń1. Ile masz lat ? - 17, ale pod koniec lutego wbija się 18 ...
2. Jaka jest najbardziej szalona rzecz jaką zrobiłaś w swoim życiu ? - jestem raczej "ogarnięta", ale często w gronie znajomych coś mi "odbija". Najbardziej szalonego? na prima aprilis poszłam z kolegą do moich rodziców i oświadczyliśmy, że zostaną dziadkami - ich miny bezcenne :) musicie to wypróbować na swoich rodzicach
3. Czy kiedykolwiek kogoś zraniłaś przez co wasze kontakty się urwały i przestały istnieć ? - była taka sytuacja, ale to raczej była wina z obu stron. On bardzo na mnie naciskał i kontrolował, w końcu przeciwstawiłam się i mimo że go kochałam - rozstaliśmy się.
4. Co jest według ciebie ważniejsze : ambitne życie z rodziną obok i wymarzoną pracą czy spontaniczność działań i nieprzewidywane zwroty akcji ? - ambitne życie z wymarzoną pracą i chwile spontaniczności od czasu do czasu, o ile mogę tak odpowiedzieć :)
5. Jaki masz rozmiar buta ? - 39
6. Myślałaś kiedyś o przejściu na weganizm ? - tak, ale za bardzo kocham mięęęcho! <3 dzień bez mięsa - dniem straconym ;p
7. Czy w twoim otoczeniu jest taka osoba, której chciałabyś, żeby nie było ? - nie, staram się ze wszystkimi uporać, bo takie jest życie, stawiam czoła wszystkim napotkanym na mojej drodze :)
8. Jak wygląda twój ideał chłopaka ? - wygląda? nie mam jednego "schematu" faceta, może być brunet, blondyn, szatyn, ale za to jego charakter... silny, opiekuńczy, z poczuciem humoru...
9. Lubisz swój styla życia ? - obecnie co raz bardziej, nareszcie dochodzę do takiego momentu, gdzie większość zaczyna być tylko moją decyzją i jak na razie jest świetnie :)
10. Z czym lubisz jeść pizzę ( składniki ) ? - ananas musi być! i ser of cours!
11. Co sądzisz o takich portalach jak Twitter, Instagram, Photoblog i Ask.fm ? - myślę, że co za dużo to nie zdrowo, ja osobiście mam Fb i fbl, wydaje mi się, że to wystarczająco, by kumple i zazdrośnicy mogli zobaczyć co u ciebie słychać, z kim się spotykasz i jak dobrze bawiłeś się na ostatniej imprezie - nie ukrywajmy się, te portale po to są ;p