/Brad/
Obudziły
mnie lekkie promienie słońca. Taaaa akurat muszą świecić centralnie w twarz! Zanim
rozbudziłem sie na dobre poczułem przyjemne ciepło obok siebie, odwróciłem głowę
a widok, jaki zastałem był niesamowity. Obok mnie leżała Claudia, jednak nie wyglądała
jak zwykle. Nie była pewna siebie i zorganizowana. Wyglądała tak niewinnie a
uroku dodawał jej mały nosek, który marszczyła delikatnie pewnie pod wpływem
snu. Ta dziewczyna jest niesamowita... Kurcze stary chyba wpadłeś po uszy- pomyślałem
- przecież nie możesz się zakochać. Porzucając
nadzieje na ponowny sen delikatnie żeby nie obudzić Claudii wygrzebałem się z pościeli
i poszedłem wziąć prysznic. Po porannej toalecie wziąłem skrypty, ubrałem się zjadłem
śniadanie i udałem się na plan. Zapowiadał się świetny dzień...Przynajmniej tak
mi się wydawało.
***
/Claudia/
Kiedy sie obudziłam
byłam sama w pokoju. Bradley musiał pewnie wyjść na plan, bo nie było skryptów,
które mu wcześniej przygotowałam. Leżakowałam jeszcze chwilę, a potem podreptałam
do łazienki w celu odbycia porannej toalety. Po chłodnym prysznicu, który przypomniał
mi, co sobie wczoraj obiecałam zjadłam pożywne śniadanko i ruszyłam do pracy. Najpierw
ogarnęłam wszystkie spotkania i rozpisałam grafik na następny tydzień. Później wydrukowałam
nowe skrypty i udałam się na plan. Kiedy dotarłam do celu, odnalazłam pokój Poora
i właśnie tam postanowiłam na niego zaczekać. W międzyczasie sprawdziłam telefon,
miałam kilka połączeń od mamy, i kilka sms’ów min. od Betti, jakiegoś
nieznanego numeru i Damonda... Jakoś nie chciało mi się do tego wracać tak,
więc zablokowałam ekran i czekałam.
***
Zdjęcia
skończyły się późnym wieczorem, to dziwne, ale przez cały ten czas nie
widziałem Claudii i chyba za nią tęskniłem. Nie wiem jak to nazwać, ale
brakowało mi nawet jej karcącego wzroku, którym patrzyła na mnie, kiedy
niszczyłem jej skrupulatnie wykonane notatki albo zmieniałem grafik. Zmęczony wszedłem
do swojej garderoby i wreszcie ją zobaczyłem.
Siedziała przy oknie a jej wzrok wbity był w punkt mieszczący się daleko
za szklaną szybą. Jej myśli były poza tym pokojem. Podszedłem do niej
spragniony jej dotyku i już miałem skraść jej niewinnego buziaka, kiedy odwróciła
się do mnie gwałtownie. Jej oczy były puste,
nie było w nich tej iskierki, która jeszcze kilka godzin temu nadawała jej
oczom blask.
- Według
grafiku dzień pracy się skończył, mam nadzieje, ze nie będę już potrzebna wiec
udam się do siebie. – Jej głos był taki zimny, jakby wczoraj nie wydarzyło się
nic.
- yy słońce
wszystko do… - Tak wszystko w porządku, przemyślałam sobie wszystko i ja… to
znaczy my powinniśmy zapomnieć o wczorajszym. To była nic nieznacząca chwila słabości.-
Kiedy skończyła poczułem się jakbym dostał pięścią w twarz … nieeee łopatą.. tak
łopata to lepsze określenie, z resztą nie ważne, czym, ale zabolało jak cholera.
-Nieporozumienie
z pokojami zostało już wyjaśnione, ty zostajesz w swoim moje rzeczy czekają już
w drugim. Grafiki i nowy skrypt na jutrzejszy dzień czeka na biurku w pokoju. Wyjeżdżamy
jutro zaraz po zdjęciach, czyli koło 15.00, miłego wieczoru.
-Claudia,
alee- nie wiedziałem, co powiedzieć, jej ton był tak oficjalny …
- Czy masz
jeszcze jakieś pytania odnośnie naszej pracy?- odwróciła się przy drzwiach.
- Niee, już
wszystko wiem , dziękuję-odpowiedziałem zrezygnowany, a kiedy drzwi zamknęły
się z lekkim trzaskiem opadłem bezsilnie na kanapę , czując jakbym właśnie stracił
jedna z najważniejszych osób w moim życiu.
***
Chyba dobrze
ci poszło Claudia, mówiłam sobie w myślach. Trzymałam się ściśle określonej roli,
ale wiem, że gdybym została tam jeszcze chwilę rozpłakałabym, się jak bóbr.
Kiedy zobaczyłam jego rozczarowanie, wyglądał jak dziecko, które właśnie
straciło coś ważnego. Musze być silna, nie chcę już cierpieć, nie teraz. Zbyt
daleko doszłam żeby teraz wszystko tracić i bawić się w niepotrzebne
zauroczenia.
Dalej w podłym
nastroju wpadłam do pokoju, odłożyłam torebkę i postanowiłam zadzwonić do
Betti…
- Hej pani menager,
taka zajęta widzę ze nawet od starej znajomej nie obiera już telefonu- powiedziała
niby z oburzeniem, jednak dało się wyczuć uśmiech.
-Oj no już
nie przesadzaj aż taka stara nie jesteś – odpowiedziałam, na co obie się zaśmiałyśmy-
po prostu mam teraz strasznie dużo na głowie, wiesz jesteśmy teraz na zdjęciach
w plenerze, jutro wyjeżdżamy do domu a potem znowu w drogę i nawet nie mam telefonu,
kiedy odebrać.
- ooh moje
biedactwo, to w najbliższym czasie, kiedy będziesz miała chwilkę zabieram cię
na zakupy..
-ale…;
- a a a nie przyjmuję odmowy.
- a czym zawdzięczam tak świetny nastrój hmmm – spytałam.
-hmmm no wiesz…
- hmm no nie wiem – droczyłam się z nią, choć byłam pewna, że
chodzi o kolejnego faceta.
- Antonio … nieziemski facet, idealne ciało, niebieskie
tęczówki i te włosy…
-wiedziałam hahahahah wiedziałam – zaczęłam się z niej nabijać.
-oj no dobra masz mnie, ale wiesz myślę, że to będzie coś poważnego
a nie tak jak do tej pory –powiedziała już całkiem poważnie.
-ooo to w takim razie czeka nas dłuuuuuuuga kawa i duuuuze
zakupy hmmm i wtedy mi opowiesz wszystko ze szczegółami.
-yhym – przytaknęła.
Rozmawiałyśmy
jeszcze dobre piętnaście minut, po skończonej rozmowie znowu wyświetlił mi się komunikat
o nieodebranych sms’ach.
„Hej mała, czemu się nie odzywasz, martwię
się, musimy porozmawiać daj znać ja już będziesz w domu”~ Damond
Taaaaa teraz
się martwi, pffff może ten farbowany plastik mu się znudził- mlasnęłam z obrzydzeniem
przypominając sobie tą scenę z pocałunkiem..
Nie
odpisując przeszłam do następnej wiadomości, która była od jakiegoś nieznanego
numeru.
„ Claudia ja będę walczył, nie wiem, jak, ale
nie poddam się i znowu będzie jak dawniej.. Kocham Cię Gwiazdko….”
- Coooooooooooo!!!!-
Moje oczy chyba wyskoczyły na wierzch jak w jakiejś kreskówce…
Nie musiałam
oddzwaniać, doskonale wiedziałam, kto to napisał, tylko jedna osoba mówiła do
mnie gwiazdko.
Popatrzyłam
za okno, a w szybie odbijała się zmęczona twarz, która doskonale odzwierciedla
mój dzisiejszy nastrój, który był do bani. Pogrążona w swoim świecie nawet nie wiem,
kiedy odpłynęłam…
***
Hej hej hej :P
Jak tam wakacje, jakieś plany, wyjazdy ?
Na pewno domyślacie się kto jest nadawcą ostatniej widomości prawda?
Dziękuję za cierpliwość i przepraszam za długą nieobecność, ale dużo się u mnie działo :) Oficjalnie zostałam studentką :D
Rozdział powstał dzięki mojej przyjaciółce , która "delikatnie" zmusiła mnie do przelania go na papier i tak oto jest <3
Buziaki i do następnego < który bd już szybciej> :P
Aaa i dziękuję za poprzednie komentarze , nawet nie wiecie jaki miałam zaciesz jak się pojawiły :P
Niepoprawna romantyczka :)
DOBRZE ZE CIE ZMUSILAM!!! Swietny rozdzial stara♥
OdpowiedzUsuńNo dziękuję no <3
Usuńbuuuuuuuuu, ale lipa, w nocy takie harce, a teraz Claudia kurde niedostępną i niezależną gra, ale lipa :D
OdpowiedzUsuńDamond, koleś irytujesz mnie i to, że wcześniej ciebie lubiłam nic nie wnosi, bo teraz to mam cię w głęboko w poważaniu
i jeszcze ten sms, no ja pitole, się uwzięli na Claudię, co za dzień ;P
reasumując rozdział fajny i podobał mi się ;)
do nn, weeny <3
Dziekuje ;) uwielbiam czytac opinie na temat bohaterow ;) a wena sie przyda ;)
UsuńWohoho, no to się porobiło. Ciekawe, którego Claudia wybierze.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że Damond zawiódł Claudie, może gdyby między nimi było ok to teraz nie cierpiał by Bradley.
Z niecierpliwością czekam na następną część.
Trzymaj się ;)
S.
Dziekuje ;) nastepny bd juz niedlugo ;)
OdpowiedzUsuńCześć !
OdpowiedzUsuńChciałam Cię poinformować, że twój blog został przeze mnie nominowany do LIEBSTER BLOG AWARD. Po resztę informacji zapraszam do siebie.
http://made-foreachother.blogspot.com/2014/08/liebster-blog-award.html
Pozdrawiam i do napisania ;P
This is the perfect site for anybody who hopes to understand this topic.
OdpowiedzUsuńYou know a whole lot its almost hard to argue with you (not that I really will need to…HaHa).
You definitely put a new spin on a topic that's been written about for years.
Great stuff, just great!
my weblog: work from home jobs in minnesota