Witam Was na moim blogu
- niegdyś - story-the-wanted.blogspot.com !
W archiwum znajdziecie opowiadanie o The Wanted (rozdziały 1-59).
Zapraszam do czytania i komentowania!
Claudia Xyz

niedziela, 25 listopada 2012

7


Siv opowiedział mi o tym, że spodobała mu się Amy, ale nie wiedział czy ona jest wolna czy też nie. Powiedziałam mu, że musi się trochę postarać, aby ją zdobyć. Zaznaczyłam mu tylko, że ma u niej szanse, ale nie wspominałam o tym, że Amy praktycznie świata poza nim nie widzi, czuł by się zbyt pewnie i być może, odpuściłby. Ponownie zatopiłam się w cechach idealnej reklamy, jej celów i planu tworzenia dla poszczególnych dziedzin. Zanim się obejrzałam nastała 16 godzina. Nie żałowałam tego dnia, bo przynajmniej miałam satysfakcję, że zrobiłam coś naprawdę pożytecznego. Zeszłam do kuchni, bo jakby nie patrzeć, wiedza wymaga dużo energii. Zrobiłam sobie kilka kanapek i nalałam szklankę soku pomarańczowego. W domu panowała cisza, tak głęboka cisza, że wydawało się to zupełnie niemożliwe. Z tego co mi było wiadomo, chłopaki pojechali na próbę i do studia. Mieli wrócić dopiero wieczorem. Zadzwoniłam do firmy zapytać jak idą im prace beze mnie. Okres letni to prawdziwa uczta dla konsultantów, dlatego obawiałam się tego, jak poradzą sobie. Jak się okazało „nie taki diabeł straszny, jak go malują”. Stwierdziłam, że mogę odpuścić nadzorowania ich wszystkich. Byłam im raczej potrzebna w kwestiach funkcjonowania całej firmy, a nie kontrolowania ich czy wykonują swoje zadania sumiennie. Uniosło mnie to troche na duchu, widocznie wystarczająco dużo im płacę.
Nawet nie wiem, kiedy chłopcy wrócili. Siedziałam na tarasie z książką i w wielkim skupieniu zagłębiałam się w fabule. Noc była ciepła i cicha jak na obrzeża centrum.
-Ciekawa?- nawet nie zauważyłam, gdy na balkon wszedł Max. Nie miałam ochoty docinać mu. Sama nawet nie wiem skąd wzięła się ta zawziętość między nami, ale może to wynika z naszych charakterów? Sama nie wiem.
-Bardzo ciekawa.- zerknęłam na chłopaka, który usadowił się okrakiem na moim leżaku. - Coś się stało?- jego mina była dziwna, chciał mi coś powiedzieć, ale nie chciał? Nie mógł?
-Tak sobie myślę, jak to możliwe, że taka mądra dziewczyna jak ty, trafiła na takie gnoja jak Marc?- chłopak zabrał mi książkę i zaczął czytać pierwszy rozdział.
-Skąd to pytanie?- zdezorientował mnie, najpierw był moim wrogiem, a teraz przechodzi na linię przyjaciela, wydało mi się to trochę dziwne.
-Potraktował cię jak psa, a ty masz wątpliwości czy słusznie, że policja go zatrzymała.- nie wiem skąd on o tym wszystkim wiedział. Nie mówiłam mu nigdy o tym, że miałam wątpliwości, że wolałam zdechnąć na podłodze niż zadzwonić po pogotowie.
-Wiesz, teraz zrozumiałam, że on nie był człowiekiem, a na pewno on nie traktował mnie jak człowieka. Przywłaszczył mnie sobie, robił ze mną to, na co tylko miał ochotę. Ale to już jest nie ważne. Teraz jestem w 100% pewna, że słusznie siedzi w areszcie. Co ci chodzi po głowie?- nie wiedziałam czy on czyta tą książkę czy mnie słucha. Czy może zaraz puści jakiś ironiczny tekst, a ja tylko się przed nim zbłaźnię. Mulat wstał i skierował się do swojego pokoju.
-Pożyczę- pomachał mi książką i zniknął za drzwiami. Siedziałam tak jeszcze chwilę nie rozumiejąc tego wszystkiego. Przypomniałam sobie ten czas, gdy z Marc'iem byliśmy szczęśliwi. Nie wiem czy było to szczere uczucie, ale przynajmniej ja wiedziałam i czułam się bezpieczna. Po policzku spłynęło mi kilka łez. „Nie płacz, głupia. On nie jest tego wart.”-powiedziałam do siebie w duchu. Tak łatwo jest kogoś pocieszać, dawać rady, a w rzeczywistości samemu nie umie sobie człowiek pomóc. Położyłam się do łóżka. Jeszcze kilka minut wsłuchiwałam się w cykanie zegarka. Zasnęłam.

Następnego dnia pojechałam do lekarza na badania kontrolne. Okazało się, że wszystko jest już w porządku. Po wizycie pojechałam do centrum handlowego po zakupy, bo lodówka w domu świeciła pustkami. Wieczorem mieliśmy iść do klubu. Już od kolacji wszyscy szykowali się do wyjścia. Suszarki poszły w ruch, po domu roznosił się zapach perfum, żeli, pianek i lakierów. Właśnie układałam swoją niesforną grzywkę, gdy do pokoju weszła Amy.
-Ale będzie impreza!- zaczęła tańczyć i wywijać po pokoju. Promieniała z radości, nie wiem czy dlatego, że idzie na potańcówkę, czy dlatego, ze idzie na potańcówkę z Siv'em.
-Oj tak.- westchnęłam spryskując fryzurę lakierem.
-Bosko wyglądasz! Odżywasz dziewczyno. Nareszcie nasza szalona Claudia powróciła!- miałam na sobie obcisłą sukienkę z dużym dekoltem na plecach. Strój był w kolorze platynowym ze złotymi wstawkami. Do tego założyłam szpilki na platformach i wzięłam małą kopertówkę. Spojrzałam w lustro. Tak, kiedyś umiałam się bawić, podrywać i flirtować z chłopakami. Skończyło się to, gdy byłam z Marc'iem. Nie wychodziliśmy za wiele, jedynie na służbowe bankiety, które były bardzo wystawne i pompatyczne. Amy zeszła już na dół. Jeszcze przez chwilę poprawiałam włosy i udałam się w stronę wyjścia. Okazało się, że wszyscy czekają tylko na mnie. Tom podał mi rękę i wsiedliśmy do taksówek.
W klubie było dużo osób. Mieliśmy zarezerwowany boks dla siebie. Zaczęliśmy od aperatifu. Na rozgrzewkę kieliszek czystej wódki i można było zacząć zabawę. Chłopaki na początku rozglądali się czy są w miarę bezpieczni, czy nie ma paparazzi, ale stwierdzili, że mogą się zabawić. Ja z Amy od razu pobiegłyśmy na parkiet. Tańczyłyśmy jak za starych, dobrych czasów.
-Wysoki blondyn w koszuli, w kratkę za tobą przy barze.- Amy wykrzyczała mi do ucha. Dyskretnie spojrzałam na owego towarzysza. Faktycznie, zerkał na nas.
-Bierz go!- Amy krzyknęła do mnie. Uśmiechnęłam się do niej porozumiewawczo. Na horyzoncie pojawił się Siv'a, który z pewnością szukał swojej ukochanej. Zaraz porwał Am, a ja zostałam sama. Przyłączyłam się do jakiegoś kółka dziewczyn. Nagle ktoś złapał mnie za rękę. Po chwili byłam już przyciśnięta do ściany przez tajemniczego blondyna. Przez chwilę staliśmy tak w milczeniu. Patrzył się na mnie swoimi zielonymi oczami. Poczułam ucisk w brzuchu, to chyba te piep..one motylki, a o których mówiła Amy.
-Chris- wyciągnął rękę jak kulturalny człowiek. Szczerze to spodziewałam się, że rzuci się na mnie i zacznie całować, ale nie, on wydawał się być zupełnie oderwany od rzeczywistości.
-Claudia- uśmiechnęłam się zalotnie i uścisnęłam jego dłoń. Chłopak objął mnie w pasie i wyciągnął z powrotem na parkiet. Już od dłuższej chwili leciała wolna piosenka. To był właśnie ten moment, gdy większość ludzi opada już z sił i udaje się do stolików, aby posilić się przekąskami i napojami. Wtedy parkiet pustoszeje, zostało tylko kilkanaście par i kilka osób, które już dawno „odleciały”. Byliśmy tak blisko siebie, że czułam … jego telefon w kieszeni. Tak, tak, uśmiechnęłam się pod nosem. Mogłabym wam przysiąc, że tak właśnie, kiedyś kończyły się wszystkie moje imprezy. Jak nie z facetem na boku, to w łóżku, albo następnego dnia w torebce miałam pełno serwetek i rachunków z numerami telefonów. Chris wydał mi się trochę inny, niż na „jedną noc”. Być może to po prostu zwykłe zauroczenie, tak, to z pewnością dlatego, że był przystojny, wysportowany z zalotnym uśmiechem i pięknymi oczami. Po kilku minutach rozkręciliśmy się. Tańczyliśmy do upadłego. Od dawna się tak nie bawiłam. Koło 2 postanowiliśmy zmienić lokal. Przypomniałam sobie o torebce i pobiegłam po nią do stolika. Siedział tam Tom, Max, Siva i Amy. Dziewczyna leżała u chłopaka na kolanach i karmiła go paluszkami.
-O Claudia!- przyjaciółka zerwała się na równe nogi.- Kto to, no opowiadaj!- dziewczyna siedziała napalona na moją relację.
-Opowiem ci jak wrócę, zmieniam lokal!- krzyknęłam, wzięłam torebkę i udałam się do wyjścia.
-A my?!- Tom wstał i skierował się w moją stronę.
-A to ja już nie wiem.- wzruszyłam ramionami i wyszłam. Przy wyjściu czekał na mnie blondyn.
-To gdzie teraz?- szliśmy powoli chodnikiem wzdłuż różnych barów i knajpek. Zewsząd dobiegała muzyka, rozmowy i śmiech. Co chwilę gdzieś słychać było tłuczące się butelki.
-Sama nie wiem, tutaj za rogiem jest niezły klub.- wskazałam palcem skręt w prawo. Owszem, rozświetlone wejście przykuwało wzrok, jednak przed nim był cały tłum ludzi, którzy wciąż chcieli się dostać do środka.
-Chodźmy na promenadę i już.- chłopak pociągnął mnie w stronę głównej ulicy. Nogi odpadały mi już od szpilek. Zdecydowałam je ściągnąć i iść na boso. Przez długi czas szliśmy w milczeniu przyglądając się rozświetlonym witrynom sklepowym. Po chwili zerwał się leciutki wiatr, który oznajmiał nam, że dochodzimy do rzeki. Zrobiło się od razu chłodniej. Szliśmy w kierunku Big Ben'a. Zatrzymaliśmy się w połowie mostu. Chłopak pogłaskał mój policzek. Przymknęłam oczy. Nogi zaczęły mi drżeć, nie dlatego, że ten facet mi się podobał, był bardzo szarmancki, ale ze strachu. Byłam z kimś zupełnie obcym, gdzieś. Jeszcze kilka dni temu ten policzek, który teraz delikatnie głaszcze ten przystojniak, był czerwony od bólu i spływała po nim strużka krwi. Siniaków nie było już widać, bo w większości udało się je zakryć podkładem. Poczułam jak delikatnie całuje kąciki moich ust. Chłopak z każdą chwilą stawał się co raz bardziej pożądany przeze mnie. Chciałam więcej i dłużej. Przerywał pocałunek przyglądając mi się.
-Chyba ...- zaczął. Nie, nie chciałam, by mówił, że się we mnie zakochał. Te słowa zobowiązują, a ja nie chcę zobowiązań dopóki nie będę pewna, że to facet, z którym spędzę więcej niż jeden wieczór. Przyłożyłam swój palce wskazujący do jego ust.
-Ciii...- wyszeptałam i wtuliłam się w jego silne ramiona. Znów mogłam się poczuć bezpiecznie. Sama z siebie zaśmiałam się w duchu. „Jaka ty jesteś naiwna, chłopak chce cię tylko zaciągnąć do łóżka, a ty sobie wyobrażasz nie wiadomo co.” Tak, to racja, ale cóż. Nie każdą noc spędza się na moście w objęciach przystojnego blondyna. Na horyzoncie widać było Słońce, które budziło się do życia. Mgła zaczęła opadać. Wszystko wydawało się, że budzi się wyspane i teraz w porannych promykach wyciąga się, nabierając sił do następnego dnia. Zadzwoniliśmy po taksówkę. Odwiózł mnie pod sam dom.
-Spotkamy się jeszcze?- chłopak przytrzymał moją dłoń, gdy chciałam wysiąść z samochodu.
-Może o 14 w galerii „CJ” i pójdziemy na obiad, hm?
-Do zobaczenia.- chłopak pocałował mnie w policzek. Jeszcze przez dłuższą chwilę stałam i patrzyłam na samochód, dopóki nie zniknął za zakrętem. Weszłam po cichu do domu. Zbliżała się 6. Od razu pobiegłam do pokoju i położyłam się do łóżka, by chociaż zdrzemnąć się na chwilę.

-Claudia, Claudia!- Amy stała i szturchała mnie. Ściągnęła ze mnie kołdrę i zabrała poduszki.
-No weeeeś się nooo...- wymamrotałam.
-Opowiadaj, no mów!- usadowiła mnie na łóżku, a ja z pochyloną głową jeszcze spałam. Wzięłam telefon i zobaczyłam, że jest 7.15. Dziewczyna siedziała przede mną i czekała. Gdy tylko na nią spojrzałam od razu wiedziałam, że jej noc z Siv'ą była udana.
-Widzę, że się wyjeździłaś w nocy.- spojrzałam na nią z głupim uśmieszkiem. Dostałam po głowie.
-A żebyś wiedziała, ale mniejsza o mnie, co to za przystojniak!?
-Niesamowity...- westchnęłam zaczesując włosy.
-Nie no nic się od ciebie nie dowiem no! Sex był? - pokiwałam przecząco głową- Namiętne pocałunki były?- tym razem potwierdziłam- Spacer był?- uśmiechnęłam się porozumiewawczo- Trzymaliście się za ręce?- znowu na tak-spotkacie się jeszcze?- znów pokiwałam twierdząco głową.-jak to randka bez ostrego sex'u?!- dziewczyna oburzyła się.
-Było cudownie!- rozmarzona przypomniałam sobie ten moment, gdy wbijał te swoje niewinne oczka w moje.

__________________________________________
Dziękuję za komentarze, oglądalność i obserwatorów. Motywujecie mnie! Powstaje już 12 rozdział. Więc im więcej komentarzy tym szybciej będę dodawała kolejne części.
Powiem w wielkim skrócie, że Claudia pozna prawdę swojego pochodzenia. Skomplikuje się jej życie zawodowe i prywatne w sferze uczuciowej. Będzie się działo!
Więc komentujcie, co ewentualnie mam poprawić, a ja pisze dalej! 

5 komentarzy:

  1. REWELACJA!! ♥ :D Bardzo mi się podoba :D
    Czekam na kolejny ;]
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na next :-) nic nie zmieniaj wszystko mi się podoba :-) zapraszam do siebie dodałam dziś nowy rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały rozdział
    czekam na kolejny
    jak kiedys napiszesz książkę to daj znać chętnie przeczytam
    weeny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział ;)
    Przepraszam, że nie komentuję ale zapominam lub mam mało czasu ;<
    Ale czytam wszystko ;>
    Czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń