Kolejny dzień w tym mieście, kolejny
dzień wyzwań i zmagania się z przeciwnościami losu. Każdy nowy
poranek to zapowiedź zupełnie czegoś odmiennego, żaden dzień nie
jest podobny do poprzedniego. Z nastawieniem na dalsze zmaganie się
z samym sobą stałam w kilometrowym korku, w samym centrum miasta.
Dosłownie jedna przecznica dzieliła mnie od wejścia do firmy.
W końcu zostawiłam samochód na pierwszym lepszym miejscu parkingowym i ruszyłam w stronę wieżowca. Po kilku minutach znalazłam się na 21 piętrze, gdzie na szklanych drzwiach widniał napis „Organizacja imprez prywatnych i masowych Claudia Sorth”. Moja największa duma! Tak, jestem organizatorką wszelakich imprez. To moje licealne marzenie, które postanowiłam spełnić. Gdy tylko ukończyłam 18 lat starałam się o staż w jednej z podobnych firm. Płacili mi tyle, co za roznoszenie ulotek, ale i tak czułam satysfakcję z tego, że mogę przyglądać się całemu mechanizmowi pracy i zdobywać doświadczenie. Po roku dostałam awans na asystentkę, a po pół roku zostałam konsultantką. Teraz, gdy mam 21 lat mam już swoją firmę, która zaczyna podbijać rynek i na dodatek, w międzyczasie studiuję reklamę.
W końcu zostawiłam samochód na pierwszym lepszym miejscu parkingowym i ruszyłam w stronę wieżowca. Po kilku minutach znalazłam się na 21 piętrze, gdzie na szklanych drzwiach widniał napis „Organizacja imprez prywatnych i masowych Claudia Sorth”. Moja największa duma! Tak, jestem organizatorką wszelakich imprez. To moje licealne marzenie, które postanowiłam spełnić. Gdy tylko ukończyłam 18 lat starałam się o staż w jednej z podobnych firm. Płacili mi tyle, co za roznoszenie ulotek, ale i tak czułam satysfakcję z tego, że mogę przyglądać się całemu mechanizmowi pracy i zdobywać doświadczenie. Po roku dostałam awans na asystentkę, a po pół roku zostałam konsultantką. Teraz, gdy mam 21 lat mam już swoją firmę, która zaczyna podbijać rynek i na dodatek, w międzyczasie studiuję reklamę.
-Claudia, masz gościa, ten pan nie był
z Tobą umówiony, ale strasznie nalega na spotkanie.-sekretarka,
Natasha w pośpiechu tłumaczyła obecność jakiegoś mężczyzny w
moim biurze.
-Umów go do wolnego konsultanta-
powiedziałam otwierając drzwi pokoju. Moim oczom ukazał się około
30-letni pan w stylu old-school ze skórzaną torbą przez ramię.
-Dzień dobry. Ja wiem, że bez
uprzedzenia, że to wbrew jakimkolwiek normom etycznym, ale tylko
Pani może nas uratować!- mężczyzna ze złożonymi rękami jak do
modlitwy tłumaczył swoje zachowanie, a ja nic nie rozumiałam. W
jego oczach widziałam panikę. Skinęłam na Natash'ę, aby nas
zostawiła.
-W takim razie, skoro już Pan tu jest,
niech mi Pan łaskawie wyjaśni: w czym mogę pomóc?!- tak, to
zaczynała być bardzo irytująca sytuacja.
-Jestem menadżerem zespołu, za
tydzień mamy premierę kolejnego krążka, mieliśmy zarezerwowany
club, catering, ale okazało się, że sanepid zamknął lokal.
Zostaliśmy bez dachu nad głową. Nikt nie chce podjąć się
organizacji imprezy w tydzień! Tylko Pani może nam pomóc!- na
czole mężczyzny pojawiły się krople potu, jego dłonie się
trzęsły. Widziałam w nim profesjonalistę, który... zatacza się,
jest pewny tego, że jego dni w show-biznesie są już policzone.
-Tydzień, nie ma sali, nie ma
jedzenia, nie ma gości, nie ma... niczego nie ma. - mówiłam sama
do siebie przeglądając grafik na następny tydzień-tydzień, 7
dni. To jest właśnie zadanie dla mnie!- wyprostowałam się i
powiedziałam z satysfakcją w głosie. Widziałam jak mężczyzna
promienieje. Ja jednak wiedziałam, że to „Mission Impossible”,
no, ale cóż. Nie ma ryzyka, nie ma zabawy.
-W takim razie ma Pan jakąś koncepcję
całego tego przedsięwzięcia?
-Chłopaki mają być w jakiś
oryginalnych ubraniach, ma być dużo jedzenia i dobrego alkoholu,
muzyka tylko ta z najwyższej półki, niespotykane zaproszenia,
czerwony dywan, szum medialny. Listę gości wyślę na mail'a w
ciągu 2 godzin.
-To ilu osobowy jest ten zespół?
-No jak to?! The Wanted! The Wanted
proszę Panią! Pięciu słodkich przystojniaczków, za którymi
szaleje ¾ nastolatek na świecie.- facet zaczął piszczeć jak
13-latka na koncercie. Przypomniałam sobie kilka teledysków, które
widziałam przed kilkoma dniami w telewizji. Teraz już wiedziałam
z kim mam do czynienia. Twardy orzech do zgryzienia, nie ma co. Z menadżerem ustaliłam wszystkie szczegóły, cała reszta była w rękach chłopaków, a ja musiałam znaleźć jakiś lokal. Zaangażowałam pół firmy w poszukiwanie jakiegoś przyzwoitego miejsca. Na 13 umówiłam się z chłopakami z zespołu w galerii handlowej, gdzie mieliśmy kupić jakieś odpowiednie stroje na ten wieczór. Zapowiadał się kolejny dzień pełen wrażeń, ale właśnie za to kocham tą robotę, nigdy nie wiesz co stoi ci za plecami!
z kim mam do czynienia. Twardy orzech do zgryzienia, nie ma co. Z menadżerem ustaliłam wszystkie szczegóły, cała reszta była w rękach chłopaków, a ja musiałam znaleźć jakiś lokal. Zaangażowałam pół firmy w poszukiwanie jakiegoś przyzwoitego miejsca. Na 13 umówiłam się z chłopakami z zespołu w galerii handlowej, gdzie mieliśmy kupić jakieś odpowiednie stroje na ten wieczór. Zapowiadał się kolejny dzień pełen wrażeń, ale właśnie za to kocham tą robotę, nigdy nie wiesz co stoi ci za plecami!
zaczyna się super :DD
OdpowiedzUsuńczekam na nexta ^^
również czekam na kolejny rozdział . A pomysł świetny jak na rozpoczęcie :) :P
OdpowiedzUsuńNo super :) Ciekawie się zaczynaa
OdpowiedzUsuń