Witam Was na moim blogu
- niegdyś - story-the-wanted.blogspot.com !
W archiwum znajdziecie opowiadanie o The Wanted (rozdziały 1-59).
Zapraszam do czytania i komentowania!
Claudia Xyz

wtorek, 1 stycznia 2013

19


Z urodzin Jay'a wróciliśmy dopiero o 6 nad ranem. Wszyscy byliśmy w miarę trzeźwi, w najgorszym stanie był solenizant, ale to raczej zrozumiałe. Spaliśmy do jakiejś 13. Obudził mnie dźwięk smartfona.
-Max, szukaj! -wrzasnęłam na śpiącego chłopaka. Wyrzuciłam wszystko z torebki, ale telefonu nie było.
-A co ja pies jestem, ładniej nie można? -zbulwersował się i siedział na łóżku, przyglądając się jak biegam po pokoju.
-Oh no, gdzie on się podział? -przerzuciłam cały pokój.
-Masz...-chłopak wyciągnął go spod poduszki i podał mi urządzenie.
-Nie mogłeś tak od razu? -zabrałam mu telefon i odebrałam.

J: Halo?
N: No hej piękna!
J:Natalia!? Siostra, sto lat cię nie słyszałam!
N: O słyszę, że twój polski jest w coraz gorszym stanie! Nie ładnie skarbie, nie ładnie!
J: No fakt, dawno z nikim nie gadałam po polsku. Nawet już z mamą nie rozmawiamy po polsku.
N: A jak tam Xav? Pewnie już urósł!
J: No wiadomo. Wiesz, teraz gra zawodowo w tenisa, ma tam jakieś swoje zwycięstwa i w ogóle.
N: No, ale czytałam, że tobie też się tam nieźle powodzi.
J: Co masz na myśli?
N: No firma, którą porzuciłaś dla boysbandu. Jesteś z tym Thom'em?
J: Oh te plotki. No tak, jestem ich menadżerem, a Thomas to mój... brat.
N: Brat?! Co wy w jakiejś sekcie jesteście?!
J: Nie, to długa historia, ale jestem z Max'em.
N: Max, Thomas, brat. Musisz mi to wszystko opowiedzieć jak przylecę. A Marc?
J: Marc to już przeszłość. Przylatujesz? Kiedy?
N: No laska, co rok przylatuję do twojego domu. Twoja mama ci nic nie mówiła? O matko, za dwa dni mam samolot do Londynu.
J: Kochana to wbijaj do mnie, to znaczy muszę pogadać z chłopakami czy nie będą mieli nic przeciwko, ale wiesz, poszalałybyśmy tutaj trochę. Do rodziców pojedziemy najwyżej na weekend, co ty będziesz siedziała ze starymi piernikami, co?
N: No dobra, to pogadaj tam z resztą i daj mi znać sms'em czy coś i już. Szykuj dla mnie materac. Do zobaczyska laska!
Rozłączyłam się.
-Kto to był? I co to w ogóle za język? - Max zabrał mi telefon i sprawdził ostatnie połączenie.
-Moja mama jest Polką, a to dzwoniła moja siostra cioteczna. Przylatuje do Londynu na wakacje. Natalia ma 18 lat i będzie teraz na pierwszym roku studiów. Ma jeszcze starszego brata, to znaczy w moim wieku, ale on pojechał na jakiś obóz czy coś takiego.
-Czyli jesteś Polką?
-Pół Polką pół Brytyjką... no tak mój biologiczny ojciec jest przecież Brytyjczykiem, a nawet George jest Brytyjczykiem.- chwilę zastanowiłam się nad tym wszystkim.-tak...
-Czyli jeszcze jedna laska w naszym domu... -Max rozmarzył się. Dałam mu kuksańca w bok.
-Ej!
-Zazdrośnico moja! -chłopak pocałował mnie i poszedł do swojego pokoju.
Zeszłam na dół, gdzie już wszyscy znaleźli swoje zajęcia. Poinformowałam ich o przybyciu Natalii do domu, cała ekipa entuzjastycznie przyjęła tą wiadomość. Amy ucieszyła się, bo co rok spotykałyśmy się we trzy i miałyśmy niezłe przygody. Od razu postanowiłam posprzątać pokój dla siostry. Wieczorem przyjechał Eric, który zabrał chłopaków na próbę, wrócili dopiero przed północą. Ja i Amy urządziłyśmy sobie babski wieczór.

-Max, no idziesz? -stałam zniecierpliwiona na schodach i czekałam na chłopaka. Mieliśmy jechać po zakupy, bo w naszej lodówce było tylko piwo i światło. To niesamowite ile jedzenia idzie na tyle osób.
-Lecę skarbie! -Max zakładał po drodze bluzę. Tego dnia było pochmurnie i wietrznie. Pojechaliśmy do supermarketu.

-Na reszcie tylko we dwoje. -chłopak złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się między półki, które uginały się od produktów. Lista była naprawdę długa: pieczywo, serki, ryby, frytki, makaron, chipsy, popcorn, masło, lody, ciastka, czekolady, napoje, woda, proszek do prania, płyn do płukania, szampony, oczywiście każdy z domowników używa innego, owoce, warzywa i mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Do kasy dotarliśmy z dwoma pełnymi koszykami.
-Chodźmy na jakąś kawę, hm? -położyłam głowę na ramieniu chłopaka i przyglądałam się reklamówkom, które upchnęliśmy w bagażniku.
-No jasne. -udaliśmy się do cukierni w markecie. Zamówiliśmy swoje ulubione kawy czyli biała z pianką i oczywiście osłodzona do granic możliwości oraz pokusiliśmy się o domową szarlotkę.
Siedzieliśmy tylko przyglądając się sobie. Nie wiem co jest w takiej ciszy między dwoma zakochanymi ludźmi, ale to jest coś, czego nie trzeba ustalać między sobą, każde z nas wie ile to ma trwać i, że nie można tego przerwać w nieodpowiednim momencie. To coś poza rzeczywistością, można, by rzec, że to coś paranormalnego.
-Kocham cię. -Max chwycił moją dłoń i pocałował. Spoglądał na mnie swoimi czekoladowymi oczami. Widziałam w nich iskierki, które oznaczały jego radość i szczęście. Uśmiechnęłam się do niego, lekko się zarumieniłam. Czułam się jak na pierwszej randce.
-Przepraszam... Claudia możemy porozmawiać? -przy naszym stoliku stała kobieta. Była to brunetka ubrana w czarne spodnie „na kant” oraz granatową marynarkę i białą koszulę. Miała około 43 lat, dobrze ją znałam.
-Dzień dobry pani Han. -wstałam i przywitałam się z … moją niedoszłą teściową. Byłam zdziwiona tym, że ta kobieta chce ze mną rozmawiać. -Max, jedź do domu.-podałam chłopakowi kluczyki. Han usiadła na miejscu Max'a, widać, że była nieco skrępowana tą sytuacją.
-Bardzo ciężko mi mówić i wiem, że pewnie nie masz ochoty rozmawiać, ale...
-Wie pani, ja nie mam o czym z panią rozmawiać. To co się stało mówi w 100% o Marc'u, ale rozmawiam z panią tylko z grzeczności i... ciekawości. Co jeszcze pani chce mi powiedzieć? -oparłam się o stolik.
-Marc dostał pół roku więzienia w zawieszeniu na rok i grzywnę. Zgadzam się z tym, że powinien dostać karę za to co zrobił, ale... on naprawdę cię kocha.
-Gdyby mnie kochał nie uderzyłby mnie.
-On tak bardzo czekał przed każdą rozprawą, wierzył w to, że przyjdziesz i będzie miał szansę cię przeprosić. On żałuje tego co zrobił. Gdy tylko się dowiedziałam o tym wszystkim, wiedziałam, że twój ojciec ma prawników, którzy odpowiednio skażą Marc'a. Już nawet nie chodzi o jego karierę, bo i tutaj jest już przegrany, ale chodzi o jego... wyrzuty sumienia. On tak bardzo chce cię przeprosić. Może, gdybyś zechciała, tutaj jest numer do jego adwokata, wystarczy, zadzwonisz, on od razu pozwoli na widzenie, jeszcze tego samego dnia. -kobieta trzęsącymi się rękami podała mi wizytówkę. -Proszę cię, nie musisz mu wybaczać, po prostu daj mu powiedzieć to przepraszam. Mam jeszcze...- Han wyciągnęła mnóstwo związanych kopert. -To są jego listy, do ciebie. Nie wiedział gdzie teraz mieszkasz, więc dał mi je i... proszę, zrób z nimi co chcesz. Dziękuję. -kobieta wstała i w pośpiechu opuściła lokal. Siedziałam i przyglądałam się pakunkowi.
-Jak puszka Pandory. -mruknęłam sama do siebie.
-To była matka Marc'a? -Max usiadł przy stoliku.
-Nie pojechałeś? Tak, to jego matka, a to listy od niego i prosiła mnie żebym pojechała do niego, do więzienia.
-Pojedziesz?
-Nie wiem, może. Wiesz, chciałabym się dowiedzieć czemu tak mnie potraktował, czemu aż tak...
-Mam z tobą pójść?
-Wiesz... chyba będzie lepiej jeżeli sama to wszystko zakończę, definitywnie. Jedź do domu, ja to … przejrzę, zadzwonię do tego adwokata i zobaczymy. -Max pocałował mnie i pojechał do domu.  
____________________________________________________
Tak dodaję, bo pewnie właśnie budzicie się po Sylwku ;p 
Jak Wam się udała ostatnia impreza w tamtym roku i pierwsza w tym ? 
U mnie było ... zaje... no wiecie ;o 
Ahh, jutro powrót do szkoły, 2 sprawdziany na start, do których kompletnie nic się nie uczyłam.
Życie licealisty welcome! 

KOMENTUJCIE !
(napiszcie czy się Wam to podoba czy też jest taki z d.py ?)

6 komentarzy:

  1. Tak , właśnie obudziłam się godzinę temu i zaraz idę spać bo się nie wyspałam . O ja też mam sprawdzian jutro z czegoś tam nie pamiętam już .
    Rozdział jest zajebisty , zazdroszczę talentu . Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę uwielbiam czytać twoje opowiadania,są genialne ! :3
    Pisz szybko nexta,weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział jest zajebistyyy
    cudnnyy
    i wspanialyyy
    weny i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. trololo :D
    mi tam się podoba :D
    Max, szukaj! :D
    mojej sąsiadki pies się wabi Max :D
    i od razu mi się skojarzyło jak ta czarownica ...
    tzn moja sąsiadka, która wygląda jak czarownica, serio xD
    ma takie włosy i jape drze ;D
    no i mi sie skojarzyło jak ona do tego psa:
    Max szukaj! szukaj! :D
    rozdział świetny jak zawsze :D
    nn!

    OdpowiedzUsuń
  5. ♥ zapraszam do mnie na nowy rozdział i liczę na komentarz ♥http://friend-of-famous.blogspot.com/2013/01/hny-happy-new-year.html przepraszam za spam ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział :)
    brak mi słów więc nie wiem co napisać jeszcze
    cały mi się bardzo bardzo bardzo podobał :)
    heh tez się nie uczyłam jakoś tak nie miałam czasu chyba jak każdy:)
    oj udał się sylwester udał :)

    OdpowiedzUsuń