Witam Was na moim blogu
- niegdyś - story-the-wanted.blogspot.com !
W archiwum znajdziecie opowiadanie o The Wanted (rozdziały 1-59).
Zapraszam do czytania i komentowania!
Claudia Xyz

środa, 26 grudnia 2012

16


Uniosłam powoli powieki, bałam się tego, że cały poprzedni dzień okaże się jednym, pięknym snem. Nie chciałam budzić się samej w tym łóżku, chciałam by on był tuż obok mnie. Na chwilę mocno zamknęłam oczy, jakby to miało dać większą nadzieję na to, że tutaj będzie. W końcu odważyłam się spojrzeć. Był. To wystarczyło mi do wielkiego entuzjazmu, uśmiechnęłam się pod nosem. Po chwili i on się obudził. Spojrzał na mnie i bez żadnego słowa pocałował mnie. Uszczypnęłam się, by uwierzyć w to wszystko. Tak, to nie był sen, to prawdziwa rzeczywistość. Leżeliśmy tak i zerkaliśmy na siebie. Nie miałam ochoty się odzywać, to było takie nasze milczenie. Coś, czego nikt w tym momencie nie mógł nam odebrać, to sprawiało nam w tej chwili największe ukojenie. Ukojenie tych wszystkich kłótni, docinek, teraz trwała cisza, jakby zapowiadała nową strategię relacji między nami. Ta cisza dawała początek zupełnie czemuś innemu. Naszą „przyjemność” przerwał telefon od Eric'a, który przypomniał mi, że o 10 wyruszamy na miasto, by zobaczyć najważniejsze zabytki.
-Zbierajmy się. -usiadłam na brzegu łóżka. Spojrzałam na widok za oknem. Na tle białych obłoczków widać było czubek wieży Eiffel. Trochę niżej rozpościerał się dywan dachów domów, kamienic, hoteli. Przez uchylone okna słychać było samochody, skutery i ludzi, którzy tysiącami przemierzali ulice.
-Miasto zakochanych... -Max usiadł koło mnie. Teraz oboje wpatrywaliśmy się w ten obrazek. Przypomniałam sobie moje wcześniejsze wizyty w Paryżu. Zawsze podkreślałam, że nie czuje się tej atmosfery, romantyczności, uczucia, które otaczałoby nas i wiązało dłonie i serca, które razem miałyby zwiedzać Paryż. Jeszcze wczoraj, gdy mijaliśmy wieżę była dla mnie tylko „jakimś” obiektem turystycznym, teraz wyglądała zupełnie inaczej.
-To chodźmy je zwiedzić. -zaczęłam szukać w torbie jakiegoś wygodnego stroju na dzisiejszy dzień. Zdecydowałam się na szorty w jasno niebieskim kolorze, sportowy, czarny top, na który założyłam zwiewną, białą koszulkę. Z dodatków wybrałam kilkanaście bransoletek i niewielką torbę, w której miejsce było tylko dla najpotrzebniejszych rzeczy. Włożyłam również zwykłe trampki.
Wszyscy spotkaliśmy się przed hotelem.
-To kto poprowadzi naszą wycieczkę?- Jay i Nath przekręcali mapą na wszystkie strony.
-Daj to. Masz do czynienia z osobą, która zdawała rozszerzoną geografię!- zabrałam mu tą pomoc dydaktyczną. W tym mieście już kilkanaście razy byłam, więc nie sprawiało mi za wiele trudu poruszanie się po nim.- Najpierw pójdziemy do Luwru, potem do Katedry Notre Dam, a na koniec wjedziemy na Eiffla.
-A obiad?!- Tom wcinał jakiegoś batonika.
-Spokojnie... -pokiwałam przecząco w stronę brata. Ruszyliśmy.
-Claudia!- Amy podbiegła do mnie. Szłyśmy przodem w pewnej odległości od całej reszty.
-Co tam?- z głową lekko uniesioną do góry rozglądałam się dookoła.
-Ty już wiesz, co tam! - dziewczyna przyglądała mi się uważnie.
-Czujesz atmosferę tego miasta?- spojrzałam na nią.
-Chodzi ci o romantyczność owianą lekką tajemnicą ?
-O to to, właśnie o to mi chodzi!- klasnęłam w dłonie.
-No wiesz... pamiętasz jak byłyśmy tutaj ze szkoły? Nie zwracało się na to uwagi, a teraz... wiesz, wtedy byłyśmy same, a teraz.
-Hmmm, chyba muszę zwrócić honor temu miejscu, bo jest naprawdę piękne i romantyczne. -teraz zadarłam głowę wysoko do góry.
Po kilkunastu minutach dotarliśmy do Luwru. Tradycyjnie przed wejściem w kształcie szklanej piramidy był tłum ludzi. Musieliśmy cierpliwie czekać w kilometrowej kolejce. Wreszcie mogliśmy wejść do środka. Przemierzyliśmy tysiące metrów tego niesamowitego muzeum. Gdy już mieliśmy wychodzić chłopcy za wszelką cenę chcieli zobacz Kodeks Hammurabiego. Rad nie rad musieliśmy krążyć korytarzami, by go odnaleźć. W końcu wszyscy byli już nasyceni sztuką. Po kilku godzinnym spacerze muzealnymi korytarzami udaliśmy się do Katedry Notre Dam.
-Ej, a tam nie straszy ten dzwonnik?- Nath z przejęciem przyglądał się potężnemu kościołowi.
-Siedzi w kącie i porywa samotne dzieci. -Siva poczochrał włosy Natha.
-Jasneee... -Nath szedł koło Max'a i Thom'a z nadzieją, że „w razie czego” chłopcy go obronią. Na całe szczęście nie spotkaliśmy żadnego dzwonnika. Od Katedry mieliśmy jakieś 2 km do wieży. Spacerkiem, wzdłuż rzeki przemierzaliśmy tą drogę.
-Chodźmy na jakąś kawę. - Eric ociągał się na samym końcu. Zdecydowaliśmy, że usiądziemy na chwilę w małej knajpce na rogu. Zamówiliśmy kawy i ciasto. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w dalsza drogę.
-Gdzie ta wieża? -Jay rozglądał się na wszystkie strony.
-No zaraz! -Amy i ja szłyśmy na przodzie, za nami Max i Siva, a potem Nath, Jay i Tom, którzy obżerali się watą cukrową zakupioną gdzieś po drodze. Wreszcie minęliśmy stacje kolei.
-Patrz uważnie na lewo!- krzyknęłam do Jay'a wskazując mu ręką kierunek.
-Nic nie widzę!- Jay podekscytowany podbiegł do mnie. Jeszcze przez chwilę szliśmy w skupieniu. Skręciliśmy między drzewa.
-To tutaj.- powiedziałam i stanęłam tryumfalnie rozglądając się.
-Gdzie!?- wszyscy krzyknęli chórem. Nic nie odpowiedziałam tylko podniosłam rękę do góry. Wszyscy spojrzeli w wyznaczonym kierunku. Byliśmy tuz pod wieżą. Zrobiliśmy sobie zdjęcia i udaliśmy się do kolejki.
-O nie... taka kolejka?!- Thomas usiadł na ławce.
-Bez obaw. -wręczyłam Max'owi mapę i zaczęłam szukać dokumentów w torbie. Po kilku sekundach pojawili się murzyni, którzy sprzedawali małe, metalowe wieżyczki. Chłopaki zaczęli się z nimi targować. Jedna miała kosztować 2 euro, jednak oni za 2 euro kupili 3 małe. Ahh, biznesmeni. -Chodźcie. -pomachałam do nich kartką.
-Claudia, kocham cię! -Jay i Nath rzucili się na mnie, gdy weszliśmy bramką dla VIP-ów, nie ma to jak wcześniejsza rezerwacja.
-Ej, ej.- Max odsunął chłopaków, a sam objął mnie w pasie. Chwilę musieliśmy poczekać na windę. Wjechaliśmy na pierwsze, potem na drugie piętro. Następnie musieliśmy się przesiąść do drugiej windy. W końcu dotarliśmy na sam szczyt. Było już praktycznie ciemno. Gdy tylko weszliśmy na taras włączyły się lampki na wieży, które w szaleńczym tempie migają i niczym morska latarnia,dwa długie światła krążyły wokół wieży.
-Gdzie Nath?! -spytałam chłopaków, którzy uczepili się rolnetki.
-Chyba w środku. - Siva wskazał mi na wejście. Poszłam zobaczyć co się stało, bo chłopaka, którego zawsze, wszędzie jest pełno, teraz nie ma. Zastałam go pod wykresami, w których wysokość wieży Eiffla była porównywana do największych budynków w danym państwie.
-Nie idziesz? -stanęłam koło niego.
-Yyy, nie.
-Boisz się!?- spojrzałam na niego z lekkim niedowierzaniem.
-Yh, no tak... ale ja tu sobie pochodzę, też jest dobrze.
-Nie żartuj. Chodź! Może to twój ostatni raz na wieży, potem będziesz żałował, że nie zobaczyłeś tego widoku, nie poczułeś tego wiatru. -chwyciłam go za rękę. Najpierw niemal go ciągnęłam, ale w końcu wyszedł na taras. Na początku stał tylko pod ścianą.
-No chodź!- krzyknęłam do niego. Chłopak chwycił moja rękę i podszedł do barierki. Po chwili Nath już nie był tak przerażony.
-Claudia, chodź.- Max pociągnął mnie za rękę.
-Ale... Jay !- krzyknęłam na loczka, by ten zajął się Nath'em. Max zaprowadził mnie na drugą stronę balkonu. Przez chwilę staliśmy i wsłuchiwaliśmy się w ten hałas, który nas otaczał. Mieszanina wszystkich języków świata w jednym miejscu tworzyła coś niesamowitego. Chłopak przyciągnął mnie do siebie.
-Kocham Cię. -powiedział i pocałował mnie. Nie liczył na odpowiedź, ale ja nie byłam w stanie mu tego powiedzieć. Wtuliłam się w jego ramiona. Zamknęłam oczy i zobaczyłam wszystkie ostatnie tygodnie. Po raz kolejny zrozumiałam, że oni są moją rodziną, że dają mi tyle radości i szczęścia.
Dopiero o północy wróciliśmy do hotelu. Wszyscy poszliśmy od razu spać. O 8 rano mieliśmy mieć lot do Londynu. Tak właśnie zakończyliśmy trasę koncertową.
__________________________________________________
Kocham Was ! 
Za oglądalność, komentarze ! Kocham ! <3 

Jak tam u Was święta? Ja się ruszać nie mogę od tego jedzenia, matkooo !

Komentujcie ! Ja już piszę 33 rozdział haha ! Powiem wam, że fabuła się jeszcze bardziej rozkręci. Ten odcinek taki sobie... Trochę jest taki bardzo mój, bo 2 razy byłam w Paryżu i mniej więcej tak sobie chodziliśmy po mieście... z mapą, na wieże mieliśmy VIP'y i tak dalej, dalej. 

Komentujcie - wiem, że potraficie ;)

20 komentarzy:

  1. Omamuniuu jaki romantyczny koniec *o*
    Czekam na kolejny , już zacieram rączki

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, taki romantyczny :)
    Haha biedny BabyNath ^^
    Ja też piszę już któryś tam kolejny ;D
    Czekam na nexta ;);*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże jakie cudowne :3. Rozdział typu romantico :D
    Pisz szybko następny ^.^
    Zapraszam też do mnie :)
    http://inlovewith1dstory.blogspot.com/
    Jak będzie ci się nudziło,to może zajrzysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojoj Maksiu wyznał Claudii miłość<33
    Awww i to na wieży Eiffla,to takie romantyczne!♥
    Czekam na następny;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam sporo razy w Paryżu i uwielbiam to miasto :)
    Dlatego każdy rdz, ktr opisuje jego piękno jest dla mnie wyjątkowym.
    Rdz jest wspaniały! :D
    Strasznie szkoda mi Nathana xd
    I jak romantycznie ^^
    Dawaj szybko next i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
    Szczegóły na moim blogu
    http://inlovewith1dstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział *.*
    Taki romantyczny ;D
    Rozwalił mnie Nathan z tym dzwonnikiem xD
    Jaki on strachliw.... no masakra jakaś! xD
    Dawaj next ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział :-) ej to dawaj next :) dobrze że jest z Maxem

    OdpowiedzUsuń
  9. nooo paczcz ;D
    a ja nie byłam w Paryżu xD
    no shit :D
    i mam mętlik w głowie przez Ciebie, bo nie wiem na co zbierać czy na UK czy na Francję :D
    nie, dobra przy UK zostaję ;D
    świetny rodział :D
    biedny Nathan, moja wyobraźnia podsyła mi obraz jak on stoi taki wystraszony :D
    ołł jak romantycznie :D
    kocham Cię *-* ;D
    dawaj nn! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. to jest cudne
    ale się usmiałam jak jay i nath miłość jej wyznali
    haha
    weny
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmieniłam adres bloga:
      battleground-opowiadanieothewanted.blogspot.com

      Usuń
  11. Zostałaś nominowana do Liebster Award!
    Szczegóły na moim blogu:
    http://nevercloseyoureyes-twstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Awww, uwielbiam Twoje opowiadanie! CAŁEGO BLOGA! ♥
    Nie mogę przestać czytać...
    Chcę więcej i więcej!
    Dodawaj szybciutko kolejny rozdział, kochana! ♥
    Ten cudowny!
    WENY! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Awww... Boskie.! ;*
    Nathan, nie wiedziałam że taki strachliwy o.o
    I plus ten dzwonnik rozwalił mnie. xd
    Max, wieża Eiffla i na deser wyznanie miłości. *.*
    Weny życzę. ;*
    Dawaj nexta. ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. ooo jakie full romantic
    cudowny rozdział *.*
    zresztą jak każdy.
    awww.
    nn <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne <33 będę tu częściej wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. hej ♥ zostałaś nominowana do Liebster Award przeze mnie :* szczegóły u mnie w poście : http://you-world-my-world-own-world.blogspot.com/2012/12/nominacja-do-liebster-award.html :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Nominuję Cię do ` Liebster Award ♥ więcej na moim blogu http://friend-of-famous.blogspot.com/2012/12/liebster-award.html heheh ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. [spam]
    "Rivendale Hospital to placówka dla młodzieży między szesnastym, a dwudziestym pierwszym rokiem życia, która zmaga się z wieloma problemami. Anoreksja, schizofrenia, depresja czy próba samobójcza to jedne z wielu przeszkód jakie stają im na drodze. Czy ktoś będzie w stanie pomóc tym zagubionym nastolatkom? A może zdecydują się na inne środki pomocy? Jak w nowym miejscu poradzi sobie siedemnastoletnia Elle? I czy przez to wszystko pomoże jej przejść stała mieszkanka szpitala - Fleur? Oczywiście jak w każdej historii pojawi się wątek miłosny, który zapewne jeszcze bardziej namiesza w życiu bohaterów. " zapraszamy na naszego nowego bloga ---> http://sick-mad-sad.blogspot.com/ ~ Elle and Fleur ♥ x

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział. Paryż, i na dodatek tak romantycznie... *.*

    Ps. u mnie nowy rozdział http://one-event-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń