Piękny,
słoneczny, ciepły dzień. Słońce nie świeciło zbyt mocno ani za
słabo. Obudziłam się właśnie, gdy promienie otuliły moją
twarz. Zrobiło mi się ciepło i otworzyłam oczy, które zaraz
przymknęłam. Nie miałam ochoty wstawać, chciałam tylko leżeć i
wygrzewać się. Usłyszałam jakieś rozmowy na korytarzu, to
oznaczało, że życie tuż za moimi drzwiami biegnie tak, jak co
dzień. W tym momencie tylko ja byłam wybita z rytmu dnia. Słyszałam
śmiech Amy i Natalii, to oznaczało, że tylko ja pozwoliłam sobie
na tak długi odpoczynek.
Przeciągnęłam
się i spojrzałam na zegarek -10.34.
-Nie
możliwe- powiedziałam sama do siebie. Pościeliłam łóżko i się
przebrałam. Zeszłam na dół, nikogo nie było. W domu panowała
cisza. Zobaczyłam, że wszyscy już siedzą koło basenu.
-Cześć.
-w kuchni przywitał mnie Nathan.
-No hej.
-otworzyłam lodówkę i poszukiwałam jakiś dobroci. Nathan
siedział na stołku barowym i mi się przyglądał. Cały czas
czułam jego wzrok na sobie. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Claudia...
-powiedział cicho, licząc na to, że nie koniecznie to usłyszę.
-Nom?
-wyciągnęłam serek i go otworzyłam.
-Bo...
chyba musisz o czymś wiedzieć. -jego mina była poważna.
Przestraszyłam się, bo chłopak wyglądał na przybitego. Zniknął
jego szarmancki uśmiech i błysk w oku. Siedział podpierając głowę
jedną ręką, a w drugiej trzymał jabłko.
-Nath,
co się dzieje? -stałam po drugiej stronie wysepki naprzeciwko
niego.
-Chodzi
o to... -zaczął. Nagle do kuchni wpadł Jay niosący na baranach
Natalię.
-Cola,
sok, woda, piwo? -Jay otworzył lodówkę i wyciągał butelki.
-Sok.
-Natalia chwyciła dwa kartony. -dawaj, idziemy! -dziewczyna
pociągnęła mnie w stronę ogrodu. Nathan zabrał z Jay'em napoje i
szklanki.
-Na
trzy! -Max, Tom i Siva szykowali się do skoku, do wody.
-A ja?!
-Natalia krzyknęła pospiesznie ściągając koszulkę i spodnie.
Stanęła razem z nimi i skoczyli przy tym ochlapując nas wszystkich
dookoła.
-Proszę
bardzo, filtry! -Amy rzuciła na leżak kilka buteleczek z kremem.
Zaczęłam się smarować, by zbytnio nie spiec się w tym słonku.
Max zaraz przyszedł i wysmarował mi plecy, potem kolejność się
odwróciła.
Do
jakieś 15 chlapaliśmy się w basenie, wygłupiając się i śmiejąc.
Nikt nie miał ochoty wychodzić z wody. Przy okazji nadmuchaliśmy
jakieś koła, piłki i różne zwierzaczki, w których chlapaliśmy
się jak małe dzieci.
-Zróbmy
dzisiaj grilla! -Siva i Nath otworzyli sprzęt, który stał na
tarasie. Wszyscy chórem przytaknęliśmy. Trzeba było pojechać do
sklepu po jakieś kiełbaski i inne przysmaki. Rad nie rad trzeba
było się wysuszyć.
-To my
idziemy do sklepu. -Natalia pomachała mi i razem z Jay'em wyszli.
Uśmiechnęłam się pod nosem, rozumiejąc, że ta dwójka chyba
przypadła sobie do gustu. Z resztą zaczęliśmy przygotowywać
stół. Po jakiś dwóch godzinach mogliśmy zacząć piec różne
szaszłyki, kiełbaski i chlebek. Robiło się już co raz ciemniej i
chłodniej.
-Przynieść
ci jakąś bluzę? -spytałam Max'a.
-Jak
możesz. -chłopak pocałował mnie w policzek.
-Jak to
szło? I w prawo... -Siva zaczął drzeć się na całe gardło.
Udałam się najpierw do swojego pokoju, potem do Max'a. Wychodząc z
ubraniami zobaczyłam jak Nath wchodzi do swojego pokoju. Pomyślałam,
że to dobra okazja, by dokończyć poranną rozmowę. Powoli
uchyliłam drzwi. Chłopak stał oparty o parapet.
-Nath,
co się dzieje. -położyłam bluzy na fotelu i podeszłam do niego.
Położyłam rękę na jego ramieniu.
-Chyba...
-chłopak otarł łzy z policzka.
-Nathan
o co chodzi?! -byłam przerażona. Nigdy wcześniej nie widziałam go
w takim stanie. On bezsilnie opuścił ręce. Przytuliłam go. Moje
serce razem z nim płakało, nie wiedziałam o co chodzi, ale
wiedziałam, że muszę mu pomóc. -Co się stało? -po raz kolejny
powtórzyłam pytanie.
-Muszę
odejść z zespołu. -powiedział, a do jego oczu napłynęło
jeszcze więcej łez.
-Co?! Co
ty mówisz?! -chwyciłam jego twarz w dłonie. Zobaczyłam zupełnie
innego chłopaka. Nie miał siły, chciał się... poddać.
-Nathan,
Claudia chodźcie na kiełbaski! -z dołu usłyszałam wołanie
Thoma.
-Dlaczego?
-nie zwracałam uwagi na brata.
-Chodźmy
na te cholerne kiełbaski. -Nath otarł łzy i skierował się do
wyjścia.
-Powiedz.
-chwyciłam go za rękę wpatrując się w jego smutne oczy.
-Jutro...
teraz chodź. Zabawmy się jeszcze. -uśmiechnął się i zniknął
na korytarzu. Stałam i usiłowałam jakoś wytłumaczyć sobie to
wszystko. Dlaczego on chce odejść? Przecież jego życie to muzyka.
On z całej tej piątki, chyba robi to z największą pasją i
zaangażowaniem. Przetarłam twarz dłońmi, wzięłam bluzy i
zeszłam na dół. Przy stole Nathan świetnie udawał, że wszystko
jest w porządku. Gdybym nie wiedziała, że ma jakiś problem,
powiedziałabym, że tego dnia wszystko było normalnie. Śmialiśmy
się i bawiliśmy do jakiejś 2 w nocy. Było bardzo miło spędzić
taki wieczór z przyjaciółmi, jednak męczyło mnie to, co
powiedział Nathan.
_____________________________________________
No dobra...
Jutro sprawdzian z biologii, wos'u i fizyki.
Ah, jak cudownie licealistą być <3 i kochać zbliżający się koniec semestru! Aj lof ju !
Ah, jak cudownie licealistą być <3 i kochać zbliżający się koniec semestru! Aj lof ju !
Świetny rozdział, tylko czuję niedosyt... za krótki. Pomimo to ślicznie piszesz. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam również do siebie: http://one-event-jb.blogspot.com/
nadrobiłaaam :D
OdpowiedzUsuńdziękuję za ddk pod poprzednim rdz. :D
no i co zrobisz jak Nathan to lód :D
ej no... ale dlaczego Lód odchodzi?! ; o
a wiem, on pewnie do mnie przyjeżdża :D
pewnie na pewno :P
hahahahhahahahahahah xd
dobra ogarniam :D
Max nasmarował plecy^^ :D
nn milejdi! :D
lubię to !
OdpowiedzUsuńale dla mnie również trochę za krótki. :)
czekam na kolejny z niecierpliwością :)
zapraszam na nowy rozdział : http://siatkowka-to-cale-moje-zycie.blogspot.com/
miłego czytania.
pozdrawiam.
zabije cię za to że nie napisałaś czemu Nathan chce odejść :P
OdpowiedzUsuńteraz to mnie będzie męczyło i ucząc się będę o tym myślała :P
a trochę mam do nauki ale widać że nie jestem sama heh :D
dlaczego Nath chce odejść? ;C
OdpowiedzUsuńchory jest albo coś? ;(
tylko go nie zabijaj, proszę ;<
poza tym chyba nie muszę mówić, że boski rozdział?
pisz szybko nn!
weny ;))
Świetnie piszesz, jestem tutaj po raz pierwszy, a już zostałam mile zaskoczona Twoim ciekawym opowiadaniem, trolololol. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://ximfine.blogspot.com/
świetny rozdział
OdpowiedzUsuń"-Muszę odejść z zespołu. -powiedział, a do jego oczu napłynęło jeszcze więcej łez." to najbardziej szokujący moment w twym zacnym i szanownym i wspaniałym opowiadaniu =( why?
claudia stała się najlepszą przyjaciółką natha
czekam na kolejny z niecierpliwością
Świeeetny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńKiedy next? :D
Pozdrawiam i życzę weny! ♥
marrymeharrystyles.blogspot.com/
siemka ; c przepraszam za ~ala spam , ale muszę Cię powiadomić , że linki się u m nie pozmieniały jak i nazwa c; od dzisiaj jest famous-vs-friend.blogspot.com you-world-my-world.blogspot.com <3 wiem , że czytasz któryś ,ale nie wiem który :*
OdpowiedzUsuń