Witam Was na moim blogu
- niegdyś - story-the-wanted.blogspot.com !
W archiwum znajdziecie opowiadanie o The Wanted (rozdziały 1-59).
Zapraszam do czytania i komentowania!
Claudia Xyz

poniedziałek, 17 grudnia 2012

14


TADAM, OSTATNIA NOC Z MAX'em - CZYTAJCIE - KOMENTUJCIE !
______________________________________________________________________

Światło było już wyłączone, ale żadne z nas nie spało. Przekręcaliśmy się na wszystkie strony i przekładaliśmy poduszki.
-Claudia?
-Czego?- właśnie szarpałam się z kołdrą, która za żadne skarby nie chciała ułożyć się wedle mojego wyobrażenia.
-Wtedy na promocji, gdy tańczyliśmy ...- o nie, nie, nie! To zamknięta sprawa, chyba-pomyślałam.
-Nie wracajmy do tego.- położyłam się na brzuchu. -Nic się nie wydarzyło, nie mamy o czym rozmawiać.- wymamrotałam z głową w poduszce.
-Chciałbym żeby wtedy „coś się wydarzyło”. - poczułam jak chłopak zbliża się do mnie.
-Wara od gara!- zerwałam się z łóżka. Zabrałam poduszkę i kołdrę, i położyłam się na podłodze.
-Dobra, to ja będę spał na dole.
-Daruj sobie. - powiedziałam i zamknęłam oczy. Byłam poirytowana faktem, że nie mogę usnąć.

Rano wstałam jak potłuczona, czułam wszystkie kości. Obolała zaczęłam pakować swoje manatki i nawet, nie czekając na Max'a poszłam na śniadanie.
O 11 byliśmy na wielkim torwarze, gdzie miał się odbyć koncert dla ponad 120 tysięcy osób. Wszyscy podekscytowani przyglądaliśmy się potężnej scenie, wszystkim światłom i wielkiemu bilboard'owi. Około 13 chłopaki rozpoczęli próbę, która trwała ponad 3 godziny. Z nudów ja i Eric siedzieliśmy na podłodze i słuchaliśmy wszystkich płyt The Beatles.
Koncert rozpoczął się o 20 i trwał nieco ponad 1,5 godziny. Potem nastała chwila spotkania z fanami. Ta „chwila” trwała blisko 2 godziny. W końcu pojechaliśmy na lotnisko. Naszym kolejnym celem było Buenos Aires, gdzie chłopcy zagrali koncert i wystąpili w dwóch telewizjach, tam również popisali się wokalem. Potem polecieliśmy do Azji. Zawitaliśmy w Rosji, Chinach, Japonii i Kazachstanie. Szczerze powiedziawszy właśnie z tą częścią całej trasy mieliśmy największe obawy, ale bez problemów przekroczyliśmy wszystkie granice. Nadeszła pora na Europę.

Najpierw zawitaliśmy do Niemiec. Tutaj przyszła pora na chwilę odpoczynku po tym maratonie. Każdy na swój własny sposób spędzał jeden dzień bez wywiadu, koncertu itp. Chłopcy poszli na miasto, by rozejrzeć się trochę po okolicy, dopiero następnego dnia zaplanowaliśmy zwiedzanie. Ja postanowiłam zostać w pokoju i w ciszy poleżeć na łóżku. Poprosiłam Jay'a, aby kupił mi świeże owoce na metrze (bywalcy w niemieckim metrze, wiedzą o czym mówię).
Właśnie oglądałam telewizję, gdy usłyszałam pukanie.
-Chodź Jay.- krzyknęłam w stronę drzwi.
-Cześć.- moim oczom ukazał się Max.- Jay poleciał z chłopakami na jakieś drożdżówki zawijane jak ślimaki? Czy coś w tym stylu. I mam ci to przekazać.- chłopak podał mi pudełko ze świeżymi owocami. W drugiej ręce miał laptopa.
-Siadaj.- poklepałam miejsce obok siebie. Nie miałam ochoty znowu się z nim kłócić. -mogę skorzystać z twojego komputera, bo mój został w samochodzie i nie chce mi się po niego iść.
-Jasne, bierz.- Max usadowił się na fotelu i oglądał jakiś film.
Włączyłam urządzenie. Na pulpicie było mnóstwo ikonek. Zaczęłam szukać jakiejś, która byłaby tą od internetu. Nagle moją uwagę zwrócił folder „C.” Niby nic, a zaraz nasuwa się wiele pytań. Spojrzałam na chłopaka, był pochłonięty oglądaniem filmów. Odważyłam się otworzyć ów plik. Moim oczom ukazały się moje zdjęcia! Nawet nie wiedziałam, kiedy on je zrobił. Poczułam się tak, jakby on był szpiegiem i z ukrycia robił mi zdjęcia, jak w jakimś tanim filmie kryminalnym. Miałam rzucić się na niego i zacząć grozić mu policją, bo szczerze powiedziawszy, przeraziłam się trochę. Jednak jedno ze zdjęć nosiło nazwę „chciałbym być na jego miejscu”, a fotografia przedstawiała mnie i Chrisa z tego dnia, kiedy siedzieliśmy w knajpce i oblewaliśmy mój licencjat. Nagle dostałam olśnienia. Wszystko zaczynało się układać w jedną, logiczną całość. Zrozumiałam, że Max nie jest moim wrogiem, lecz przyjacielem. To jemu zwierzałam się, to on wiedział o mnie najwięcej, to on wyczuwał moje nastroje i wiedział jak się czuję. Czyżby to była ta miłość, na którą byłam tak ślepa? Ta, o której wszyscy trajkotali mi wokoło? Nie wierzyłam, faktycznie byłam ślepa. Nie wiedziałam jak się zachować. Przecież nie zapytam się co robią tutaj moje zdjęcia, bo szczerze powiedziawszy w ogóle nie powinnam tego otwierać. Siedziałam w skupieniu i zamyśleniu przez kilka minut.
-Idziemy na jakiegoś drinka na dół do baru?- wycedziłam. Chłopak spojrzał na mnie i przytaknął. Pobiegłam do łazienki, by przebrać się w rurki i jakąś marynarkę. Stojąc przed lustrem poczułam, że policzki mam czerwone, a w brzuchu zaczęły mi latać motylki. Tym razem to było inne uczucie, inne fruwanie niż wtedy, gdy poznałam Chris'a. Nie wiedziałam czy to jest to „lepsze” czy „gorsze” uczucie. W pamięci powróciłam do tamtych chwil na balkonie, do tego „niedoszłego” pocałunku w klubie. Zrozumiałam, że te wszystkie docinki i nastroje nie były spowodowane tym, że się nie lubimy. Wręcz przeciwnie. W ten sposób chcieliśmy się jak gdyby obronić przed sobą. W końcu: kto się lubi ten się czubi! Czyżby jakieś jedno, głupie przysłowie miało aż tak potężną wartość? Hmm, skoro jest znane i cytowane przez wielu ludzi, to może właśnie tak jest?
-Gotowa?- chłopak zajrzał przez uchylone drzwi do łazienki. Byłam w spodniach i samym biustonoszu.
-Po co ci moje zdjęcia?- spojrzałam w odbicie chłopaka w lustrze. Zobaczyłam jego zmieszanie.- Tylko mów prawdę.- od razu zastrzegłam.
-Chciałem ci to jakoś powiedzieć. Już wtedy na promocji, ale wtedy był Marc, potem nie wiadomo skąd wziął się Chris, po drodze jeszcze ta akcja z Tom'em no i twoje stanowisko menadżera. Nie było jak...- Max oparł się o futrynę i spuścił wzrok.
-To dlatego pobiłeś Chris'a? -oparłam się tyłem o umywalkę.
-Wkurzało mnie to, że jakaś … przybłęda zdobyła twoje serce, a nie ja. Nie mogłem się powstrzymać od tego wszystkiego.- spojrzałam na niego pytająco.- no wiesz, te wszystkie nasze kłótnie, to było zbędne.
-To ty napuszczałeś resztę, żeby mi paplali o tej „wielkiej miłości”?
-Ohh, kiedyś jak siedzieliśmy wszyscy, to znaczy ty byłaś gdzieś z Chris'em, oni zawzięcie mówili jaki to Chris jest fajny, że o ciebie dba i w ogóle. Siedziałem wściekły i Amy zażartowała, że ja pewnie chciałbym go zastąpić, powiedziałem wtedy, że i tak będę z tobą, nawet jeśli miałbym tego gnojka zabić.- stałam, bawiąc się grzebieniem. Nie wiedziałam jak się zachować, co powiedzieć. Nastała niezręczna cisza.
-Chodźmy po te procenty.- chwyciłam koszulkę i zarzuciłam ją na siebie, w rękę wzięłam marynarkę. Ominęłam chłopaka w drzwiach i udałam się w stronę wyjścia. Tego dnia nie wracaliśmy już do tego tematu. Razem spędziliśmy całe popołudnie i rozstaliśmy się dopiero po kolacji.
Wróciłam do swojego pokoju. W torbie znalazłam tablet, uruchomiłam go i zaczęłam przeglądać zdjęcia. Z uśmiechem na twarzy przeglądałam fotografie. Zrozumiałam, że oni są moi przyjaciółmi, ludźmi, z którymi bawię się jak nigdy, że zawsze mogę na nich polegać, chociaż znamy się nieco ponad 1,5 miesiąca. Nawet nie zauważyłam, że zbliża się koniec pierwszego miesiąca wakacji.

Rano szybko się spakowałam i pobiegłam na śniadanie. Potem udaliśmy się na Aleksander Platz. Pogoda tego dnia była wyjątkowa. Nie było ani za gorąco, ani za zimno. Wiał lekki wiatr. Berlin to moje najukochańsze miejsce razem z Sydney. Nigdy nie mieszkałam ani w Berlinie, ani w Sydney, tylko kilka razy przyjeżdżałam tu na wakacje, ale oba te miasta urzekły mnie swoim klimatem. W Berlinie najbardziej irytuje mnie to, że niezbyt umiem niemiecki i nigdy z wielką chęcią nie lubiłam się go uczyć. Właśnie wychodziliśmy schodami z metra wprost pod Bramę Bragdenburską.
-Ustawcie się wszyscy!- jeden z organizatorów chciał zrobić nam wszystkim zdjęcie. Stanęłam pomiędzy Amy a Max'em. -Uśmiech!- wszyscy szeroko się uśmiechnęliśmy. Poczułam uścisk mojej dłoni. Spojrzałam na Max'a, ale on udawał, że nie wie o co chodzi.
-Chodźcie pod iglicę!- Eric wysunął się na prowadzenie. Puściłam rękę chłopaka i dołączyłam do menadżera.
-Claudia.- Amy złapała mnie za torbę jednocześnie powodując, że na chwilę się zatrzymałam. -Czy coś się wydarzyło o czym mi nie powiedziałaś?- blondynka spojrzała na mnie badawczym wzrokiem.
-Ale, że co?- rozglądałam się wokoło.
-No nie udawaj, wiedzę jak Max na ciebie patrzy.- dziewczyna uderzyła mnie po ramieniu.
-Hm, coś się wydarzyło.- w oczach Amy zapaliły się iskierki – nie, nie kochaliśmy się.- powiedziałam nieco ciszej, by nikt nie usłyszał.
-To ja już nie wiem.- blondynka naburmuszyła się i wróciła do Siv'a. Obejrzałam się za nią, szli w objęciach, oboje uśmiechnięci jakby to wszystko, co działo się dookoła ich nie dotyczyło. Jakby byli w jakiejś przestrzeni, od której wszystkie problemy się bezskutecznie odbijały.

Po obiedzie pojechaliśmy do radia, a potem do największego sklepu muzycznego, gdzie miało się odbyć spotkanie z fanami. O 21 miał się odbyć koncert. Ja i Eric siedzieliśmy z innymi menadżerami i organizatorami, i świetnie się bawiliśmy. W końcu przyszła pora na The Wanted. Chłopaki wyszli na scenę i zaczęło się to „co zawsze”. Tym razem koncert trwał ponad 2 godziny. Chłopcy byli zmęczeni jak nigdy. Po występie zjedliśmy małe co nieco i ruszyliśmy w drogę do Hamburga. Wyruszyliśmy dopiero o 2.30. Gdy przyszłam z Eric'iem do samochodu wolne były dwa miejsca. Miałam do wyboru jechać z resztą organizatorów, albo z chłopakami i Amy, wybrałam tą drugą opcję. Przez pierwsze pół godziny chłopaki nawijali jak nakręceni. Ja i Amy tylko przyglądałyśmy się sobie. W końcu wszyscy usnęliśmy. Siedziałam, a raczej leżałam z głową na kolanach Max'a, Jay wcisnął się między fotelem a drzwiami, Amy była przytulona do Siv'a, a Nath spał z głową na kolanach. Nasza big family.

6 komentarzy:

  1. jejku, jaki ten rozdział jest pozytywnie słodki.
    Taki kochany <3
    awww, jaram sie nim tak strasznie strasznie.
    To co będzie biglov ? ;>
    Dobrze by było w końcu i Claudii i Maxowi by sie przydało. :D
    nn i weny. xoxox

    OdpowiedzUsuń
  2. oj słodko i uroczo
    wspaniały rozdział
    mam nadzieje ze max i claudia beda razem
    weeny i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział po prostu kocham super że taki długi dawaj next bo nie mogę się doczekać :3

    OdpowiedzUsuń
  4. o mamo *__*
    jakie to było słodkie!
    kocham to po prostu ! <33
    będą razem, prawda?
    proooooszę! ;D
    czekam z niecierpliwością na nn ;]
    weny ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyobrażenie sb śpiącego słodko Natha ^^ ... *.* mother od god xd
    Jaaar miesiąca! :D
    A poza tym świetny rdz ;)
    Czyli pewnie bd z Maxem :D
    Czekam na ciąg dalszy ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest megaa słodki i naprawdę cudowny :)Czekam na CD :3

    OdpowiedzUsuń