Obudziłam się o 6.55. Na podłodze
były rozrzucone ubrania. Uśmiechnęłam się pod nosem
przypominając sobie wczorajszą noc. Odwróciłam się. Max już nie
spał. Oparty o rękę, przyglądał mi się.
-No hej. - przysunęłam się do niego
i przytuliłam. Nie odpowiedział nic, tylko pocałował mnie w
czoło. Leżeliśmy tak bez słowa. Ja tylko się wierciłam na
wszystkie strony. W końcu wstałam i udałam się do łazienki.
Szybki prysznic, poranna toaleta i mogłam rozpoczynać kolejny
dzień. Gdy wróciłam do pokoju Max'a już nie było. Pościeliłam
łóżko i zeszłam na dół. O dziwo wszyscy już wstali. Jay i Nath
grali na konsoli. Siva i Amy krzątali się po kuchni, a Max i Thomas
męczyli się z odkurzaniem w salonie. W kuchni na stole stały
jeszcze kanapki, a w czajniczku była zaparzona herbata i kawa.
Wszyscy byli jacyś … dziwni.
-Co jest?- zapytałam Amy, gdy ta
chowała naczynia do zmywarki.
-Za-po-mnie-liś-my.- powiedziała
przez zęby tak, aby nikt nie usłyszał.
-O czym? -powiedziałam nieco głośniej,
ale dziewczyna skarciła mnie, przystawiając palec do ust.
-U-ro-dzi-ny Jay'a. -mruknęła.
-O w mordę. -zaklęłam i otworzyłam
lodówkę. Faktycznie, 24 lipca.
-Jay i Siva!- Amy krzyknęła na
chłopaków.
-Macie tutaj listę zakupów, kolejka
wypada teraz na was.- blondynka wcisnęła loczkowi długą listę
zakupów. Chłopaki bez zbędnego gadania pojechali do sklepu.
-Słuchajcie!- Amy przechadzała się
po salonie z kartą i długopisem w ręku. -Trzeba to jakoś
zorganizować, a ponieważ nie mam doświadczenia w organizacji
imprez, ty to zrobisz.- blondyna wskazała na mnie.
-Ja?! -siedziałam na fotelu po turecku
i ciągle przeczesywałam palcami grzywkę.
-No cholera, ty tutaj masz firmę,
która organizuje imprezy. Dawaj jakiś lokal na dzisiejszy wieczór
i już! -Amy z oburzeniem rzuciła we mnie moim smartfonem, który
leżał na stoliku. Kilka telefonów do moich konsultantów i
wszystko już było gotowe.
-No dobra, a prezenty? Jeszcze ludzi
musimy zaprosić! -powiedziałam.
-Hm to my pojedziemy do centrum, coś
kupimy takiego „od wszystkich”, a wy wyślecie zaproszenia do
znajomych, ok?
-Tak jest!- chłopaki stanęli na
baczność.
-Kurcze... -uderzyłam się w głowę-
przecież nie zrobiłam tego cholernego przeglądu samochodu!
-chwyciłam za telefon i od razu zadzwoniłam do serwisu, by
przyjechali i zabrali auto na przegląd.
-Dobra, weź mój. -Max rzucił mi
kluczyki.
Ze 3 godziny szukałyśmy odpowiedniego
prezentu dla Jay'a. W końcu zdecydowałyśmy się na wybajerzone
słuchawki z „jabłuszkiem” i w ramach tego, że można się po
nas spodziewać szalonych i głupich prezentów wybrałyśmy się do
sexshop'u. Tam urzekła nas dmuchana panienka i stringi w kształcie
trąby słonia. Bajeczne prezenty. Zapakowałyśmy to w wielkie torby
i tak obładowane wróciłyśmy do domu.
Wszyscy udawaliśmy, że nic się nie
dzieje. Musieliśmy tylko wymyślić jak zwabić Jay'a do klubu, ale
to nie było trudne.
-Słuchajcie,jest impreza w Rosie! Mają
być dzisiaj drinki za połowę ceny! -Nathan zbiegł szybko po
schodach z laptopem w ręce.
-To musimy tam dzisiaj zawitać!-
wszyscy zgodnie krzyknęliśmy spoglądając na siebie
porozumiewawczo.
Koło 16 zaczęliśmy się szykować do
wyjścia.
-Wyprostujesz mi włosy? -Amy stanęła
w drzwiach z prostownicą w ręku.
-Jasne, grzej sprzęt.- powiedziałam
wciskając się w kieckę. Zaraz zabrałam się za prostowanie włosów
Amy.
-Claudia, weź mi tutaj... -do pokoju
wpadł Thomas, usiłując wywinąć sobie rękawy przy koszuli.
Pomogłam bratu w potrzebie. Po chwili w pokoju zjawił się Max.
-Szlak, by to jasny … weź tu jakoś
to, bo mnie zaraz nerwica złapie! -chłopak przyszywał sobie, a
może raczej usiłował przyszyć guzik do marynarki.
-Coś ty z tym zrobił?- spojrzałam na
ciągnącą się za nim dwumetrową nić.
-Się tu coś zaplątało... -bezsilnie
wskazał na poplątaną nić. Popatrzyłam na niego z poirytowaniem,
odprułam wszystko to i zaczęłam od nowa.
-Co ty masz za facetów, sierotki
małe.- Amy sama walczyła z prostowaniem włosów. Nagle w drzwiach
pojawił się Siv'a z krwią na policzku i plastrem w dłoni.
-Weź mi to skarbie tutaj jakoś,
nooo.- podał dziewczynie plaster.- się machnąłem przy goleniu.
-Widzisz, twój wcale nie lepszy.-
skwitowałam, gdy dziewczyna z politowaniem opatrywała rannego
chłopaka. Po kilku minutach zostałyśmy same i mogłyśmy wrócić
do zajęcia się sobą.
Po jakiś 2 godzinach wszyscy byli już
gotowi. Pojechaliśmy na wyznaczone miejsce.
-Jay, chodź coś ci pokarzę.
-pociągnęłam chłopaka w stronę głównej ulicy, by dać czas
reszcie na wniesie prezentów i sprawdzenie czy wszystko jest gotowe.
-No, co mi chciałaś pokazać?-
staliśmy przed witryną cukierni.
-Apetyczne, no nie? -przykleiłam się
do szyby i przyglądałam ciastkom.
-No tak, czujesz to? -poklepałam go po
ramieniu. Uniósł brew do góry patrząc na mnie jak na wariatkę.
-Wiesz, lubię się poślinić do
sklepowych witryn.
-Aha...
-Dobra, chodźmy! -dostałam właśnie
sms'a od Nathan'a, że wszystko jest już gotowe.
Weszliśmy do klubu. Na początku było
normalnie. W holu stali ochroniarze, przeszukali nas, zza zamkniętych
drzwi dobiegał dźwięk muzyki. Jay puścił mnie pierwszą. W sali
było ciemno, nawet światła fluoroscencyjne były wyłączone.
-Co jest … -Jay stanął i
przytrzymał mnie za rękę. Nagle wszystkie lampy zostały włączone
i rozległo się głośne „niespodzianka”, a potem „sto lat”.
Jay stał z szeroko otwartymi oczami.
-Wszystkiego najlepszego staruchu!- ja,
Amy i chłopaki rzuciliśmy się na niego, wręczając mu prezenty.
Chłopak był wyraźnie zszokowany. Było około 200 osób, to
niesamowite, że udało się nam to zorganizować w niecałe 12
godzin. Żadne z nas się nie przyznało, że zapomnieliśmy o jego
święcie, ważne było w ogóle to, że jednak zebraliśmy się i
uczciliśmy jego urodziny. Impreza była przednia. Wszyscy świetnie
się bawiliśmy.
Właśnie miałam tańczyć wolnego z
niejakim David'em, gdy Max zrobił odbijanego.
-Stęskniłaś się za mną?- chłopak
objął mnie w pasie. Byłam już wykończona całym, szaleńczym
dniem i położyłam głowę na jego ramieniu.
-No wiadomo. -powiedziałam i zamknęłam
oczy. Wszystko dookoła stało się dla mnie zupełnie nie ważne.
Liczył się tylko moment bycia blisko swojego faceta.
__________________________________________
Sory, ale nie mogłam się powstrzymać żeby nie dodać tego zdjęcia.
Dziękuję Wam za komentarze i oglądalność.
Może jeszcze dodam rozdział w tym roku ;p
KOMENTUJCIE (chociaż tyle: przeczytałam)
Hahahaha te zdjęcie mnie rozwaliło :D
OdpowiedzUsuńNie ładnie tajemnicy zapominać o urodzinach , ale ważne że imprezka była :D
Ps.Zapraszam do mnie
rozdział jest świetny
OdpowiedzUsuńa to z tymi ciastkami to po protu mega :)
heh na początku myślałam jak zobaczyłam te zdjęcie że będzie jakieś dziecko czy coś innego związanego z tym, ale okazało się inaczej i wyszło fajnie :) dawaj next :)szybko!!!!!!!
zdjecie rozpierdala :D
OdpowiedzUsuńfajnie ci wyszlo :)
czekam na next :>
LOL... to zdjęcie xD
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;')
Kocham to opo!
Dawaj nexta ;D
i jeśli masz TT to informuj mnie o rozdziałach @kunekunda69
przeczytałam.
OdpowiedzUsuńHaha nie pozbędziesz się mnie tak łatwo ^^
Jak można było zapomnieć o urodzinach Loczka?
Starość nie radość ;p
Ale ważne, że się udało ;)
Następny poproszę ;);*
Świetny rozdział! :3 i urodziny Jay'a xD
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny,weny :)
ja prdl :D
OdpowiedzUsuńnie mogłam z tymi przygotowaniami :D
ten koszuli sb nie umie podwinąć, ten nie umie guzika przyszyć, ten się zaciął :D
co buszmeny :D
200 osób :O
to... ponad połowa moich wszystkich znajomych na fb... :O
hahahhahaahahahahah :D
czekam na nn! :D
Zdjęcie jest boskie xd Zresztą tak jak cały rdz ;p
OdpowiedzUsuńTeż lubie paczać sie na ciastka ^^
Pisz szybko następny ;**
Świetny! ♥
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć! ♥
Więcej takich rozdziałów! :3
Dalszej weny i pozdrawiam cieplutko! ♥
W wolnej chwili zapraszam również do siebie na:
marrymeharrystyles.blogspot.com/
Dodałam nowy rozdział! ;)
Jest świetny!!!
OdpowiedzUsuńCześć zapraszam Cię do obserwowania mojego nowego bloga http://emmma9832.blogspot.com/ opowiada ona o życiu pewnej dziewczyny Laury która jest zakochana w Louisie z One Direction jesli chcesz wiedzieć więcej zajrzyj na tego bloga! Zapraszam Martyna
jest wspaniały
OdpowiedzUsuńhaha to zdjecie zajebiste haha
ale wpadka zapomnieć o urodzinach loczka
heh na szczescie dzieki umiejetnosciom głównej bohaterki
impreza byla szalowa
nexta chceee
i szczesliwego nowego roku
Zapraszam na nowy rozdział z życia Mia i Liama http://emmmm9835.blogspot.com/2012/12/8czesc.html
OdpowiedzUsuń