Witam Was na moim blogu
- niegdyś - story-the-wanted.blogspot.com !
W archiwum znajdziecie opowiadanie o The Wanted (rozdziały 1-59).
Zapraszam do czytania i komentowania!
Claudia Xyz

czwartek, 17 stycznia 2013

25


Od samego rana po domu przewijały się tłumy ludzi. W dresach zeszłam do kuchni, by zjeść jakieś śniadanie. Natalia jeszcze spała, ale postanowiłam jej nie budzić, tym bardziej, że była dopiero 6.45. Siedziałam przy wysepce na barowym stołku i podjadałam krewetki i koreczki, które przygotowywała Han na śniadanie. Uwielbiałam tak przesiadywać w kuchni i przyglądać się, jak kobieta krząta się po pomieszczeniu. Zawsze była skupiona podczas gotowania, nic ani nikt nie mógł wytrącić jej z równowagi. Gdy tylko mnie zobaczyła podsunęła mi szklankę soku z czarnej porzeczki i znów powróciła do swojego zajęcia. Nagle do pomieszczenia weszła mama.
-Hej mamuś. -powiedziałam wesoło.
-I tak widać, że masz kaca. -rodzicielka usiadła obok mnie i uśmiechnęła się do mnie porozumiewawczo. Zaczerwieniłam się. Mama wzięła deskę i zaczęła kroić warzywa. -Jak tam Anthony?
-Chyba dobrze.
-Ehh, teraz wygląda o niebo lepiej. -mama westchnęła i uniosła wzrok ku górze.
-Jak TERAZ? -spojrzałam na nią nie rozumiejąc. Przypomniałam sobie jego łobuzerski wygląd z dzieciństwa. Uwielbiał chodzić w bojówkach i białym podkoszulku z napisem „GangstaBoy”. Kiedyś ubrał się tak na bankiet, mama chciała z niego ściągnąć ten strój, ale on stanął na parapecie i powiedział, że skoczy jeżeli ona będzie mu kazała to zdjąć. Wtedy też z procy rozbił wazę w ponczem. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Nic nie wiesz? On jest chory, ma raka. -zrobiło mi się ciemno przed oczami. -Córuś... dobrze się czujesz? -mama dotknęła mojej dłoni. Wstałam i pobiegłam na parking. Ledwo co widziałam przez łzy. Wsiadłam do pierwszego lepszego auta, które miało kluczyk w stacyjce i pojechałam do domu chłopaka. To zaledwie dwie posiadłości dalej.
W drzwiach przywitała mnie mama Anth – Stacy.
-Dzień dobry Pani. -powiedziałam uściskując kobietę.
-Claudia, cóż za niespodzianka! -Stacy przyjrzała mi się. No tak, wybiegłam w dresie, bez makijażu i z nieułożonymi włosami.
-Jest Anth? -powiedziałam rozglądając się za chłopakiem.
-Tak, jest u siebie, trafisz? -kobieta wskazała mi schody na górę. Poczułam się jak 10-letnia dziewczynka, która ganiała się z kolegą po tych schodach. Teraz wbiegłam szybko na górę od razu, kierując się do pokoju chłopaka, łzy spływały mi po policzku. Zapukałam. Usłyszałam cichą odpowiedź. Weszłam do pokoju. Nie zmienił się za wiele. Zamiast zabawek na półkach stały książki i segregatory, a na szafce, na której kiedyś była kolekcja żołnierzyków stały zdjęcia. Od razu dostrzegałam fotografie, na których byliśmy razem. Teraz chłopak stał z jakąś buteleczką leków i połykał jeden z nich. Spojrzałam na niego. Miał smutne oczy, był zupełnie inny niż wczoraj. Bezsilnie opuściłam ręce, stałam z lekko przechyloną głową i przyglądałam się chłopakowi. Spojrzał na mnie i powrócił do popijania leków.
-Jak mogłeś mi nie powiedzieć … -szepnęłam zakrywając twarz rękoma.
-Każde z nas ma swoje życie. Ja tu, a ty tam. -chłopak podszedł do mnie i przytulił. -Nie płacz gwiazdko. -pogłaskał mnie po głowie. Tak mnie nazywał w dzieciństwie, gdy w letnie noce wymykaliśmy się nad jeziorko i siedzieliśmy całą noc przyglądając się rozgwieżdżonemu niebu.
-Jak mogłeś... -powtórzyłam zaciskając pięści. Uświadomiłam sobie, że przez związek z Marc'iem zupełnie odcięłam się od świata. Amy miała rację mówiąc, że wyrwałam się z więzienia.
-Claudia, nie zamartwiaj się o mnie. To tylko choroba, jak każda inna. Pogódź się z tym... i już. -Anth usadowił mnie na kanapie pod oknem.
-Pogodziłeś się z tym, że możesz...
-Każdy z nas kiedyś umrze. -przerwał mi. Kucnął przede mną i odgarnął moją niesforną grzywkę. -Ty też się pogodziłaś ze śmiercią, pamiętasz? To ty z nią igrałaś czekając na operację. Śmierć stała ci za plecami, ale ty ją kopnęłaś w jaja i już. -podniósł mój podbródek i spojrzał w moje oczy. -Pamiętaj, że ty wygrałaś.
Zrozumiałam go, wiedziałam jak się czuje z wyrokiem na karku. Nie potrafiłam zapytać go ile jeszcze ma czasu, chyba nie chciałam wiedzieć...nie, chciałam.
-Ile jeszcze...
-Jeszcze długo. Ponad dwa lata będę cię męczył, a potem będę najjaśniejszą gwiazdką na niebie. -uśmiechnął się. Dwa lata... czy to dużo? Sama nie wiem. -Chodźmy, chcę dzisiaj coś wylicytować. -pociągnął mnie za rękę. -A ty chyba jeszcze się musisz przebrać. -spojrzał na mój strój. Otarłam ręką łzy z policzka. Pojechaliśmy do mojego domu.
Natalia już biegała po moim pokoju w poszukiwaniu kosmetyków i prostownicy. Po jakiejś godzinie byłyśmy gotowe. Siostra włożyła sukienkę bez ramiączek, dosyć obcisłą w kolorze cielistym. Do tego założyła beżowe szpilki. Z dodatków wybrała długie kolczyki. Ja natomiast przebrałam się w sukienkę na 3 cm ramiączkach, była biała z haftowanymi kwiatuszkami. Założyłam szpilki w kolorze ciemnej zieleni. Zeszłyśmy na dół. Było ponad 200 osób. Wszyscy siedzieli w potężnej sali z numerkami w ręku. Tata nerwowo chodził koło mikrofonu, czekając aż wszyscy zajmą swoje miejsca.
-Claudia, masz gości. -Han podeszła do mnie i szepnęła na ucho. Wskazała mi otwarte drzwi domu. Natalia siedziała już z Anthony'm, więc sama wyszłam przed dom. Był już zmierzch i oświetlona fontanna wyglądała przepięknie. Zobaczyłam jak z samochodów wychodzą chłopaki, a Amy już stała przed domem z Siv'em.
-No cześć Wam! -krzyknęłam na ich widok. Chłopaki rozglądali się na wszystkie strony. Max podszedł do mnie, objął mnie w pasie i pocałował w policzek. -Chodźcie, zaraz się zacznie licytacja. Jak ty sexownie wyglądasz w tym garniaku. -poprawiłam kołnierzyk Max'owi. On tylko się uśmiechnął, złapał mnie za rękę i poszliśmy zająć miejsca. Na aukcji można było kupić wszelakie przedmioty. Ja chciałam za wszelką cenę wylicytować jedyny samochód, który został wystawiony. Sportowe, nowiutkie BMW. Siedziałam jak na szpilkach w oczekiwaniu aż nadejdzie pora licytacji.
-A teraz przejdziemy do licytacji samochodu marki BMW. -usłyszałam. Zaczęłam nerwowo obracać w palcach tabliczką z numerkiem. Chłopaki zaczęli mi się przyglądać.
-Oho, zaraz się zacznie. -Amy złapała mnie za rękę. -Dasz radę. -szepnęła mi do ucha. Siedziała z tyłu, więc odchyliłam lekko głowę i jej podziękowałam. -Zaczynamy od … 100 tysięcy! -mężczyzna głośno powiedział. Tabliczki poszły w ruch. -120, 125, 130, 140 … -cena wzrastała jak szalona. -150 tysięcy numer 198. 150 tysięcy... 160 tysięcy!
-Co to za 198? -powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się rozglądać.
-Kto da więcej, kto da 170 tysięcy? -uniosłam tabliczkę do góry. -Numer 142 170 tysięcy! -tak, był mój. Ale nie, numer 198 znów podbił cenę. -175, 180, 182, 185, 187, 190...
-Co to za dupek!? -powiedziałam nieco głośniej, ludzie spojrzeli na mnie. Jest, mam go! Znów uniosłam tabliczkę do góry. -Anthony?! -zobaczyłam chłopaka, gdy ten odwrócił się w poszukiwaniu numeru 142, który mu ciągle podbijał stawkę, czyli mnie. Na chwilę opuściliśmy tabliczki. Mężczyzna komentujący zamilkł, wszyscy przyglądali się nam. Chłopak uśmiechnął się i.. równo podnieśliśmy tabliczki.
-Proszę państwa, to jedyny, nie powtarzalny samochód na świecie!
-No, dawaj. -powiedziałam po cichu. -Wal wyżej. -szeptałam, by Anth podbił cenę. Nie wierzyłam w to, że już się poddał.
-210 tysięcy! -tak, nie poddał się. -210 tysięcy po raz pierwszy...210 tysięcy po raz drugi...
-220 tysięcy! -nie oddam mu tej bryki. Po sali rozległ się cichy chichot. Licytacja trwała jeszcze kilka minut.
-Claudia, to jest już 300 tysięcy... -Max złapał mnie z rękę, gdy znów chciałam podnieść rękę do góry.
-Nie zapłacę tyle. -powiedziałam unosząc numerek. Anthony znów podbił cenę.
-300 tysięcy po raz pierwszy...po raz drugi...po raz trzeci. Sprzedane! -Anthony wygrał.
-Płacisz za swoje! -ojciec Anth, który siedział obok mojego rzucił zaraz po licytacji.

Wszyscy ruszyli do ogrodu, gdzie miało się odbyć przyjęcie.
-Nieźle mnie naciągnęłaś. -Anth podszedł do mnie.
-Ja ciebie? Te pieniądze pójdą dla dzieci, zrobiłeś tylko dobry uczynek. -poklepałam chłopaka po ramieniu. -To jest Max, Thomas, Nathan, Siva i Jay. -przedstawiłam chłopaków. Udaliśmy się do stołu. Do samego ranka bawiliśmy się. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, piliśmy, słowem dobra impreza w doborowym towarzystwie.
________________________________________
Dzisiaj bez zdjęć, wybaczcie, ale lenistwo ogarnęło mnie totalnie, a to dlatego, że w tym tygodniu nie mam nic do nauki, kompletne zero!
Z tego lenistwa też mało zaglądam na Wasze blogi, wybaczcie. Im mam więcej wolnego czasu, tym bardziej się nie mogę zebrać ze wszystkim. Hah, teraz śpię po 10 godzin i jestem bardziej niewyspana niż po 4-5 godzinach standardowo.
Zawzięłam się za fotografowanie i latam z aparatem wszędzie. Właśnie wróciłam ze Starego Miasta, palce prawie mi odmroziło... uh! Ale warto było!
A jak tam u Was, Robaczki ? 

9 komentarzy:

  1. Uuuu ....... 300 patyli ;)
    Szkoda mi tego biznesmena rak :/
    No nic czekam na nn
    Nigdzie mi tam nie wychoć bez szalika , czapki i rękawiczków , ucz się na moich błędach
    Teraz siedzę z laptopem w ręku pod kołdro

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział :)
    to tyle bo nie mam słów bardzo mi się podoba :)
    jutro ostatni dzień do szkoły przed feriami a u mnie w szkole co ? sprawdzian z historii po prostu świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zwykle udany,nic dodać nic ująć ,wspaniały <3
    Czekam na CD,weny :)
    Zapraszam też do mnie,dodałam nowy rozdział:
    http://inlovewith1dstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. biedny Anth ;/
    żal mi go przez tą chorobę...
    świetny rozdział!
    też bym chciała tydzień bez nauki ;c
    pisz szybko nn!
    weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ouuu... tak troszkę smutno i tak troszkę imprezowo :D
    ejjj no takiej to dobrze ja prdl xD
    a ja.. jeszcze tydzień chodzenia do szkoły..
    mazowieckie wita ferie 28 stycznia niestety :P
    akcja HELP THE WANTED!
    jak wiesz, albo nie wiesz The Wanted zostali nominowani na virgin media jako najlepszy band, ale pobija ich 1D trzeba im pomóc!
    więc wbij:
    http://www.virginmedia.com/music/awards/best-group.php
    możesz oddać nawet tysiąc głosów i każdy się liczy ;) ważne żeby TW wygrało ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. niesamowity!!!!!!
    Zapraszam na dalsze losy Liama i Mia http://emmmm9835.blogspot.com/2013/01/11jeden-krok-do-niej.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne, świetne, świetne, świeeetne! ♥
    Nic dodać, nic ująć! ♥
    CZEKAM NA NEXT! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaaa ale mnie tu dawno nie było!
    Szok!
    Nadrobiłam wszystko i jestem pod wrażeniem,jak Ty świetnie piszesz!;)
    Max i Claudia,Claudia i Max<3
    Awwww jaram się!
    Ha!A nie mówiłam od początku,że ta parka się spiknie i co i co,są razem!;p
    Jej ja tu się jaram parką ale szkoda mi też Anthonego:c Nie zostało mu wiele czasu...
    A i Nath!Tym to dopiero mnie zaskoczyłaś:o
    On nie może stracić głosu,nooooo:c
    The Wanted bez Sykesa,to nie The Wanted!;p
    Czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.!
    Jak mnie tu dawno nie było.. O.o
    Kolejny zajebiaszczy rozdział. ;*
    Tylko mnie zmartwiłaś Nathanem...
    On nie może stracić głosu.!!
    Rozumiesz.? ;D
    A no i zapomniałabym : Claudia i Max... <3
    Pasują do siebie. ;p
    Czekam na następny. ;D

    OdpowiedzUsuń